Dziewczyny z Flimero: wciąż jesteśmy najlepsze

Łochów k. Warszawy. Okazała hala sportowa tutejszego gimnazjum i liceum wypełniona po brzegi. Trwają XVII Mistrzostwa Polski Cheerleaders. O złote medale walczy 1150 uczestników - dzieci, młodzież i dorośli. W tej masie tytułów mistrza bronią dziewczyny z Zespołu Akrobatyczno-Tanecznego Flimero z podrzeszowskiego Tyczyna. Juniorki młodsze chcą wywalczyć złoto po raz drugi, juniorki starsze - po raz trzeci.

- Niełatwo obronić tytuł mistrza - mówi Jolanta Magda, trenerka i założycielka Flimero. - Trzeba wymyślić układ, jakiego jeszcze nikt nie widział, z elementami, których w Polsce nikt nie wykonuje. I tak zrobiłyśmy. W naszych układach był balet i skoki jazzowe. Kiedy dziewczyny zaczęły tańczyć w finale, publiczność wstała, a zawodnicy stojący dalej podchodzili bliżej parkietu, żeby to zobaczyć. Już wtedy wiedziałam, że będzie dobrze.

Dziewczyny z Tyczyna obroniły tytuł mistrzyń w dwóch kategoriach i wróciły z trzema złotymi medalami. Zarówno juniorki, jak i juniorki młodsze zwyciężyły w kategorii cheer dance (układy z elementami gimnastyki, tańca i akrobacji). Juniorki młodsze dodatkowo startowały w kategorii cheer: group stunt all girl (piramidy, podrzuty itp.) i w niej również zdobyły złoto.

Dobrze spisał się także duet, który zmierzył się w kategorii senior - Oliwia Gaweł i Joanna Hadała wywalczyły podczas mistrzostw w Łochowie 5. miejsce.

- Złoto zdobyłyśmy z olbrzymią przewagą. Następny za nami zespół miał 40 punktów mniej - dodaje trenerka. - To dodaje nam pewności na mistrzostwa Europy, na które zaproszono nas do brytyjskiego Manchesteru. W ubiegłym roku na turnieju międzynarodowym w Paryżu otrzymałyśmy nominację na mistrzostwa świata w Orlando na Florydzie. Nie pojechałyśmy, bo nas nie było stać na podróż.

Cheerleading, niestety, nie może liczyć na sponsorów tak jak inne dyscypliny sportu. Bardziej w modzie są cheerleaderki w wieku 50+, które zaprasza się do programów telewizyjnych czy na pokazy mody, bo pachną egzotyką.

Trening czyni mistrza

Medale nie przychodzą same. Stoją za nimi miesiące pracy i ciężkich treningów. Nad układem na mistrzostwa Polski zespół Flimero pracował od września.

- To są trzy, czasem cztery, a nawet pięć treningów w tygodniu. Po trzy godziny - opowiada Jolanta Magda. Julia Rudzan ma 10 lat i jest uczennicą III klasy Szkoły Podstawowej w Tyczynie. - W małym ciele wielki duch. Jestem pełna podziwu - mówi o niej trenerka. - 5 dni przed zawodami uległa kontuzji. Ale tak bardzo zależało jej na wyjeździe, że razem z rodzicami postanowiliśmy jej na to pozwolić. Poinformowałam sędziów o sytuacji i możliwości wycofania Julki w trakcie zawodów, ale dała radę. To ona jest bohaterem tych zawodów.

Julka jest cheerleaderką od 3 lat. Przyprowadziła ją mama ze słowami: "Pani Jolu, żyć nie da, niech ją pani weźmie, bo ciągle mi jęczy, że chce do Flimero".

- Wzięłam, bo była naprawdę nieźle przygotowana, rozciągnięta, gibka i z zapałem - wspomina trenerka.

Julka tańczy w układach akrobatycznych. To ona stoi na szczycie piramidy.

- Nie boję się, ale czuję lekki stres - przyznaje Julka.

Złoty medal, który przywiozła z mistrzostw Polski, został oprawiony w ramki i wsi w jej pokoju. Taniec wciąga Flimero powstał 13 lat temu przy Szkole Podstawowej w Tyczynie. Stąd rekrutowanych jest większość dziewczyn. Wśród nich jest 12-letnia Adriana Kopacka z V klasy. Tańczy, podobnie jak Julka, w grupie juniorek młodszych.

- Trenuję od 7 lat - mówi Adriana. - I każdego, kto by mnie pytał, czy warto zapisać się do Flimero, namawiałabym do tego. Mam tu prawdziwe przyjaciółki.

- A to właśnie Adriana łzy lała na obozach i mówiłam mamie, żeby ją zabrała - zdradza trenerka. - Teraz to jedna z najlepszych tancerek.

- W moje ślady idzie siostra - zdradza Adriana. - Kiedy część koleżanek przeszła do juniorek, nasza grupa osłabła i pani trenerka postanowiła przenieść do niej najmłodsze dziewczynki. Wśród nich moją siostrę. Dla nich to było trudne zadanie. Musiały do nas dorównać, dużo się nauczyć. Pomagałam siostrze, która trenowała nie tylko w szkole, ale i w domu. I dała radę.

Do "złotych" juniorek należy Anna Szwed, 15-latka i uczennica III klasy Gimnazjum nr 2 w Rzeszowie. Jej przygoda z Flimero nie zaczęła się w pierwszej klasie podstawówki, ale dopiero w trzeciej.

- Środek roku szkolnego, nabór zakończony, a tu przyszły dwie mamy z córkami - wspomina Jolanta Magda. - Obie dziewczyny miały predyspozycje, więc nawet się nie zastanawiałam, czy je brać do zespołu.

- Flimero było moim marzeniem - mówi Ania. - Należałam do spokojnych dziewczynek. Żadnego łażenia po drzewach, tylko z mamą za rękę. W zespole nabrałam pewności siebie.

Moda na cheerleading

- W tym roku na mistrzostwa Polski przyjechało 300 osób więcej niż rok wcześniej. Cheerleading rozwija się w Polsce w ogromnym tempie - uważa Jolanta Magda. - Najbardziej popularny jest na północy Polski, która przoduje w gimnastyce artystycznej. Nie tylko tańczy coraz więcej osób, ale sama dyscyplina ma coraz więcej form.

Obecnie zawody odbywają się w kilku kategoriach. Niedawno weszła kategoria pom dance, polegająca wyłącznie na tańcu. W tej kategorii zresztą wystąpiły w Łochowie najmłodsze dziewczynki z Flimero Mini, które też wyjeżdżają na zawody, by od najmłodszych lat zdobywać doświadczenie.

- Konkurencja więc rośnie, ale my wciąż jesteśmy najlepsze - uśmiecha się trenerka.