Dziś wielka manifestacja w Rzeszowie

Będzie dziś głośno w Rzeszowie od huku petard, okrzyków, skandowania, walenia kaskami w bruk. A to za sprawą manifestacji, jaką przygotowali związkowcy ze Stalowej Woli. Ma przyćmić wszystkie protesty, jakie się odbywały w stolicy województwa.

W manifestacji ma wziąć udział ponad trzy tysiące osób. Tylu chętnych zapisało się do wczoraj na wyprawę. Związkowcy zamówili ponad 60 autobusów.

Manifestacja - jak argumentują związkowcy - jest odpowiedzią na brak zainteresowania ze strony rządu na problemy związane z kryzysem, a zwłaszcza monopolistyczne zachowanie dystrybutorów energii elektrycznej.

- W ubiegłym roku ceny prądu podskoczyły o 40 procent, w tym roku o ponad 40 procent. Stwarza to olbrzymie problemy dla zakładów metalurgicznych - stalowni, walcowni, kuźni, odlewni - które potrzebują dużej ilości prądu do produkcji. Przestają być konkurencyjni.
- Spółki zwalniają osoby przyjęte na czas określony, wstrzymują przyjęcia do pracy, wypowiadają umowy o pracę, ograniczają czas pracy i płacę pracownikom - tłumaczy przewodniczący Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjnego Spółek w Stalowej Woli Henryk Szostak. .

Czarę goryczy przelało zgłoszenie do upadłości Zakładu Zespołów Mechanicznych, gdzie spośród 960 zatrudnionych pracę straci 70 procent załogi.

Na manifestację do Rzeszowa przyjechać mają także protestujący z innych miast m.in. z Mielca i Krosna.

Najpierw, ok. godz. 10 związkowcy będą pikietować pod Rzeszowskim Zakładem Energetycznym, a godzinę później pod Urzędem Wojewódzkim.