- Dostaliśmy z Polskiej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych ciekawy raport. Wynika z niego, że wielkość spożycia alkoholu zależy w dużej mierze od liczby punktów jego sprzedaży. A ponieważ w Rzeszowie takich sklepów nie brakuje, musimy się zastanowić, czy nie ograniczyć ich liczby - mówi Andrzej Dec z PO, przewodniczący Rady Miasta Rzeszowa.
Niewykorzystany limit sprzedaży
Aby sprzedawać w Polsce alkohol, przedsiębiorca musi zarejestrować firmę i zgłosić się do gminy z wnioskiem o zezwolenie. Wydaje się je w ciągu miesiąca, pod warunkiem, że sprzedawcy nie wykorzystali limitu punktów sprzedaży określonego przez radnych. W Rzeszowie wynosi on 520. 300 miejsc przewidziano na sklepy, a 220 na restauracje i puby, w których trunki o zawartości powyżej 4,5 proc. alkoholu można kupić i wypić. W ubiegłym roku sprzedawcy nie wykorzystali tych limitów, sklepów było 240, a lokali konsumpcyjnych 180.
Mimo to szczególnie w ścisłym centrum liczba punktów sprzedaży wzrosła. Tylko w okolicy Rynku jest ich już blisko 10 i są czynne do późnej nocy. Z punktu widzenia finansowego dla miasta to korzyści, bo zgodnie z przepisami, każdy z nich musi wnieść co roku opłatę za możliwość handlu wysokoprocentowymi trunkami. Te pieniądze w całości przekazywane są na potrzeby realizacji miejskiego programu profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych oraz przeciwdziałania narkomanii.
- Wpływy z tego tytułu w całości przeznaczamy na organizację zajęć sportowych, turniejów, zawodów, oraz rajdów dla dzieci i młodzieży. Wszystko po to, aby organizując im czas w ciekawy sposób propagować zdrowy tryb życia i ostrzegać przed alkoholem oraz narkotykami - mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
W ubiegłym roku sprzedawcy alkoholu zasilili fundusz przeznaczony na ten cel kwotą ponad 4,2 mln zł. Rok wcześniej było to 3,8, a w 2012 roku 4 mln zł. - Kwota utrzymuje się na podobnym poziomie, ponieważ liczba punktów sprzedających alkohol od lat jest zbliżona - wyjaśnia Maciej Chłodnicki.
Ograniczyć handel
Ale zdaniem specjalistów to za mało. Dlatego tegoroczny projekt Narodowego Programu Profilaktyki Rozwiązywania Problemów Alkoholowych po raz pierwszy ma zawierać regulacje dotyczące handlu przygotowane w oparciu o wytyczne Światowej Organizacji Zdrowia. Zgodnie z nimi na tysiąc mieszkańców powinien przypadać maksymalnie jeden punkt sprzedaży alkoholu. Licząc łącznie sklepy i lokale gastronomiczne, w Rzeszowie na dzisiaj jeden punkt przypada na 442 osoby. A jeden sklep na 775 mieszkańców. Ale zdania wśród radnych są podzielone.
- Nie jestem zwolennikiem ograniczania handlu, bo jeśli ktoś będzie chciał kupić alkohol, to bez względu na liczbę sprzedających go punktów i tak to zrobi. Poza tym takie ograniczenia prowadzą do rozwoju szarej strefy. Ludzie i tak piją, a ogranicza się wpływy z koncesji do kasy miasta, które przeznacza się na pomoc osobom uzależnionym - mówi Sławomir Gołąb z Rozwoju Rzeszowa, przewodniczący Komisji Zdrowia, Rodziny i Pomocy Społecznej Rady Miasta Rzeszowa.
Początek sesji o godz. 8.30. Relacja na bieżąco w portalu www.nowiny24.pl.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Narożna przeszła poważną operację. Latami ukrywała dolegliwości po porodzie
- Dramat Roksany: przyleciała do teściowej WYNAJĘTYM helikopterem! Oszczędza na własny?
- Pazura wziął kolejny ślub poza granicami Polski. Nikt się tego po nim nie spodziewał
- Michał Szpak w prześwitującej spódnicy. Te widoki trudno zapomnieć