Egzaminy na prawo jazdy odbywają się po nowemu. Nie wszyscy o tym wiedzą

- Przygotowuję się do egzaminu na motocyklowe prawo jazdy. Na kursie, który skończyłem w kwietniu, ćwiczyłem między innymi zatrzymanie motoru z prędkości 50 km/h, bo takie zadanie było wówczas na egzaminie. Ale znajomy powiedział mi ostatnio, że podobno teraz go już nie ma, a zmian weszło jeszcze więcej. Czy to prawda? - pyta pan Mateusz.

Zmiany w egzaminach na prawo jazdy zapisano w dzienniku ustaw, który został opublikowany w lipcu. Część nowości wprowadzono automatycznie, inne czekają na wejście w życie. Co się zmieniło?

W przypadku kategorii samochodowych mamy do czynienia m.in. z ułatwieniem, które dopuszcza do egzaminu samochody wyposażone np. w kamerę cofania, czujniki parkowania czy system wspomagania ruszania pod wzniesienie. Autorzy zmian w przepisach określili te elementy jako niewpływające na wynik egzaminu.

Zwrócono uwagę, że coraz więcej samochodów posiada takie elementy w wyposażeniu standardowym, dlatego nie ma podstaw do tego, by do egzaminowania używać wyłącznie modeli bez takich udogodnień.

Jak tłumaczy Robert Drozd, egzaminator nadzorujący w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Rzeszowie, jest jednak także utrudnienie.

- Zmiana dotyczy sytuacji, gdy kierowca ma za zadanie przejechać przez przejazd kolejowy. Zanim to zrobi, musi upewnić się, czy nie nadjeżdża pociąg. Do tej pory brak odpowiedniej reakcji był traktowany jako błąd, który jednak nie skutkował przerwaniem egzaminu. Teraz, gdy wjedzie na przejazd bez odpowiedniej reakcji, egzaminator od razu przerwie jazdę i nie zaliczy mu praktyki

- tłumaczy Robert Drozd, egzaminator nadzorujący w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Rzeszowie.

Uzasadniając tę zmianę autorzy powoływali się m.in. na tragiczne wypadki, do których dochodzi na przejazdach kolejowych w Polsce. W jednym z nich, w ubiegłym roku w małopolskich Szaflarach zginęła 18-letnia kobieta, która w czasie egzaminu wjechała wprost przed pociąg.

Wśród zmian dotyczących kandydatów na motocyklistów jest przede wszystkim zmniejszenie liczby prób przewidzianych na pokonanie slalomu między przeszkodami ze średnią prędkością 30 km/h. Do tej pory było ich cztery, teraz są tylko dwie.

Ale jest i ułatwienie.

- Jedno z zadań polega na zatrzymaniu motoru w miejscu wyznaczonym przez egzaminatora. Przed zmianami trzeba było zrobić to po rozpędzeniu motocykla do 50 km/h. Teraz prędkość nie jest wyznaczona, można jechać wolniej - mówi Robert Drozd.

Część zmian odłożono na kolejne miesiące. Jedna z nich zakłada, że osoby niepełnosprawne zdające na kategorię AM będą mogły teraz wsiąść na lekkiego czterokołowca, lub motorower trójkołowy, przystosowany do ich niepełnosprawności. Będzie to możliwe jednak dopiero po dostosowaniu do tej zmiany rozporządzenia dotyczącego warunków technicznych pojazdów dopuszczonych do egzaminowania.

Dziennik ustaw sporo zmienia w organizacji egzaminów. Od stycznia przyszłego roku jeden egzaminator będzie mógł przeprowadzić maksymalnie osiem egzaminów w ciągu jednego dnia pracy. Dzięki temu ma mieć czas i warunki do obiektywnej oceny umiejętności kierowcy.

Zdaniem autorów zmian, było to trudne, kiedy komfort pracy był niższy ze względu na potężną liczbę egzaminów do przeprowadzenia każdego dnia. A ośrodki ruchu drogowego swoje kalendarze zapełniały do maksimum, bo utrzymują się głównie z opłat z egzaminy.

Według danych ogólnopolskich, w 2018 roku średnia zdawalność egzaminu praktycznego na prawo jazdy wynosiła w Polsce 35 procent i była o połowę niższa niż np. w Niemczech.

Spośród ośrodków na Podkarpaciu największy jest WORD w Rzeszowie. Egzaminy przeprowadza się tu na wszystkie kategorie prawa jazdy, ale najpopularniejsza jest „B”, uprawniająca do kierowania samochodami osobowymi o DMC do 3,5 tony.

Tylko w ubiegłym roku kursanci do testów na te kategorię podchodzili 25 tysięcy razy, a do jazdy prawie 33 tysiące razy. Egzamin praktyczny zaliczało średnio 6 na 10 osób, a jazdę 4 na 10.

ZOBACZ TEŻ: Mieszkaniec Dynowa buduje monster trucka