Ekolodzy: nie zgodzimy się na budowę stacji narciarskiej na górze Jasło

W Urzędzie Gminy Cisna potwierdzają:

- Jesteśmy na etapie przygotowywania zamiany gruntów. Las gminny już wyceniono, teraz czekamy na decyzję Lasów Państwowych co do zgody na zamianę. To pierwszy warunek, by nasze plany posunęły się dalej.

Z opinii Pracowni na rzecz Wszystkich Istot:

- Realizacja inwestycji miałaby się wiązać z wycinką kilkudziesięciu hektarów lasu, a po zboczach Jasła byłaby poprowadzona nartostrada oraz wyciągi. Skutki takich działań będą dla środowiska przyrodniczego opłakane.

Ekolodzy wyliczają: ingerencja w teren o wysokich walorach przyrodniczych, likwidacja chronionych siedlisk, przepłoszenie zwierząt z miejsc ich naturalnego występowania, zmiana stosunków wodnych, pogorszenie walorów krajobrazowych.
- Co więcej, władze Cisnej, a także europosłanka Elżbieta Łukacijewska, chcą doprowadzić do zmiany granic obszaru Natura 2000 - oburza się Grzegorz Bożek z Pracowni. - Nie można zaakceptować faktu, że osoby pełniące funkcje publiczne otwarcie żądają naruszenia przepisów o ochronie przyrody.
- Powstanie stacji narciarskiej wcale nie zniszczy przyrody, nie zginą przez to zwierzęta, za to będziemy mieć wreszcie zrównoważony ruch turystyczny - uważa wójt Szczepańska. - W Bieszczadach wciąż nie ma ośrodka, który zapewniłby narciarzom możliwość wypoczynku na stoku przez kilka miesięcy. A góra Jasło słynie z tego, że śnieg leży tu długo. Nie jestem przeciwko naturze, ale muszę też myśleć o rozwoju gminy.
Grzegorz Bożek: - Teren góry Jasło podlega ochronie w ramach Natury 2000. Dane naukowe wyraźnie mówią o zanikaniu siedlisk oraz gatunków fauny i flory. Sieć ekologiczna Natura 2000 jest mechanizmem mającym zahamować spadek różnorodności biologicznej w Europie. Jest też czynnikiem rozwoju turystyki i proekologicznej gospodarki leśnej. Ludzie przyjeżdżający w Bieszczady właśnie tego szukają.