Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekolodzy: powinniśmy lepiej poznać dzikie zwierzęta

Krzysztof Potaczała
Archiwum prywatne Andrzeja Czecha
"W słowach kilku o wydrze, bobrze i wilku" - pod takim hasłem rozpoczęto cykl warsztatów dla samorządowców, rolników, nauczycieli, uczniów. Cel: zmienić niesłusznie negatywny wizerunek tych ssaków.

Akcję edukacyjną prowadzi Fundacja Wspierania Inicjatyw Ekologicznych.

- Chcemy pokazać, jaką rolę spełniają te trzy gatunki zwierząt w środowisku oraz pokazać, w jaki sposób można minimalizować wyrządzane przez nie szkody - piszą w swoich materiałach promocyjnych autorzy projektu. - Jednocześnie chcemy wspólnie z naszymi słuchaczami zastanowić się nad dalszą czynną ochroną wilka, wydry i bobra.

Każdy z wymienionych ssaków jest pod ochroną (wydra i bóbr - częściową), ale też każdy jest wrogiem dużej grupy hodowców owiec (łatwy łup dla wilków), właścicieli stawów rybnych i wędkarzy (wydry nigdy nie są nasycone) oraz rolników, którzy narzekają, że przez działalność bobrów zalewane są ich pola. Za szkody płaci Skarb Państwa, ale podobno nie pokrywają rzeczywistych strat. Stąd coraz częstsze protesty i domaganie się od ministra środowiska zezwoleń na odstrzały (te interwencyjne i regularne).

- To prawda, że bobry niszczą uprawy, powodują zalewanie łąk i lasów, ale też przywracają równowagę wodną, zwiększają różnorodność biologiczną i zabezpieczają nadrzeczne tereny przed powodzią - mówi dr Andrzej Czech, badacz bobrów.

- Również wilków nie można traktować jedynie w kategoriach zła - podkreślają przyrodnicy. - Jak mają możliwość nie pogardzą owcą czy kozą, ale bez nich las byłby ubogi. Wilki są nie tylko selekcjonerami zwierzyny płowej, ale też żywią się na ich ofiarach mali drapieżcy, w tym ptaki.

A wydry? Tu mało kto potrafi dopatrzyć się pozytywów, a jednak część badaczy zwraca uwagę, iż zjadają one najczęściej ryby słabe i chore oraz wodne gryzonie. I że sama ich obecność w polskich rzekach powinna nas cieszyć. W wielu krajach Europy Zachodniej wydr już nie ma, ponieważ je wytępiono.
W minioną sobotę zorganizowane przez ekologów warsztaty przeprowadzono w Komańczy. Uczestnicy obejrzeli prezentację multimedialną, wysłuchali prelekcji specjalistów, otrzymali materiały informacyjne o zwierzętach. To początek, by zacząć zmieniać nieprzychylne nastawienie do wilka, wydry i bobra. Fundacji
Wspierania Inicjatyw Ekologicznych zależy w równym stopniu na edukacji dorosłych, jak i uczniów - od tych najmłodszych poczynając. Stąd chwytliwe hasła warsztatów dotyczące poszczególnych gatunków: "Nie taki straszny wilk", "Bóbr - gryzący problem" i "Wydra - ambasador czystych wód" (ten gatunek nigdy nie będzie żył w wodach zanieczyszczonych).

- Warsztaty przeszły nasze oczekiwania - mówi Marta Dudek ze Stowarzyszenia Wspierania Inicjatyw Lokalnych "Wilk" w Komańczy. - Było zaledwie 15 miejsc, a przyszło znacznie więcej osób. To dowód, że wśród lokalnych społeczności istnieje potrzeba zdobywania wiedzy o dzikich zwierzętach, w tym ich pozytywnej roli w środowisku naturalnym. Te warsztaty to kolejny ważny krok w ograniczaniu konfliktów na linii człowiek - przyroda.

Już 12 lutego w Komańczy kolejne warsztaty - tym razem poświęcone odnawialnym źródłom energii. Zaprezentowany zostanie m.in. model elektrowni wiatrowej i paneli słonecznych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24