Ekonomista: niebotyczne zarobki prezesów nadal rosną

- Firma doradcza Deloitte opublikowała raport o zarobkach prezesów polskich spółek giełdowych. Sporo te osoby zarabiają, rekordzista prawie 8 mln złotych rocznie. Czy takie zarobki nie są bulwersujące?

- Jeżeli ktoś coś wynalazł, na tej podstawie zbudował firmę i zarabia to w porządku. Jednak jeżeli tylko zarządza majątkiem, to takie zarobki są oczywiście bulwersujące, zwłaszcza w porównaniu z zarobkami pracowników tych spółek. W przedwojennej Polsce wskaźnik zarobków szefów spółek i pracowników wynosił 20 do 1. Inaczej sprawa wygląda dzisiaj, gdy zestawimy milionowe zarobki prezesów i pensje pracowników zbliżone do minimalnej, ustawowej płacy.

- Dlaczego tak się dzieje? Przecież są to spółki publiczne, podlegają jakiejś kontroli?

- Przeważnie wynika to z układu polityczno - biznesowego, a wysokie stanowiska w takich spółkach to nierzadko synekury polityczne. Sprawa jest szczególnie denerwująca, gdy w grę wchodzą spółki, które powstały w wyniku paserskiej prywatyzacji państwowych przedsiębiorstw.

- Czy istnieje możliwość regulacji zarobków prezesów takich firm?

- Oczywiście, że tak. Wszystko w rękach parlamentarzystów. Choćby przez podniesienie płacy minimalnej dla pracowników, przy np. równoczesnej obniżce kosztów pracy i podatków dla najmniej zarabiających. Wtedy różnice w zarobkach byłyby mniejsze.

- Polscy menedżerowie tłumaczą, że ich odpowiednicy z innych państw zarabiają o wiele więcej. Zwłaszcza ci w USA.