Fabian Drzyzga będzie grał w Asseco Resovii przez kolejne dwa lata. Długo pan myślał nad tym kontraktem?
Rozmowy trwały dość długo, ale na szczęście wszystko udało się dopiąć tak, jak chciały tego obie strony. Bardzo się cieszę, że kolejne dwa lata spędzę w Rzeszowie. To jest obecnie najważniejsze.
Co pozostało po berlińskim srebrze Ligi Mistrzów?Ogólne zadowolenie z całej Ligi Mistrzów, bo to był nie tylko tamten marcowy weekend w Berlinie, czyli Final Four, ale całe rozgrywki, które trwają przecież dłuższy czas, kilka miesięcy. Myślę, że zdobyliśmy kawał sukcesu; dla siebie samych, dla zespołu, klubu i dla miasta. Moim zdaniem, wykonaliśmy kawał dobrej roboty.
Każdy by chciał zostać klubowym wicemistrzem Europy, tymczasem trener Andrzej Kowal twierdzi, że tak naprawdę w tym sezonie jeszcze niczego nie wygraliście, bo do historii przechodzą zwycięzcy...Trener, rzeczywiście, dobrze mówi, że niczego nie wygraliśmy, bo tylko pierwszy zespół wygrywa. Osiągnęliśmy coś dużego, ale teraz to jest już historią. Obecnie musimy skupić się na dobrym treningu, aby jak najlepiej przygotować się do finałowych meczów mistrzostw Polski oraz turnieju finałowego Pucharu Polski. Odbywać się one będę praktycznie zaraz po sobie i do tej rywalizacji musimy teraz szykować formę. Miejmy nadzieję, że uda nam się sięgnąć po oba sukcesy, wygrać oba trofea.
Jak ważne jest dla pana klubowe wicemistrzostwo Europy z Asseco Resovią? Stawia je pan w swojej karierze zaraz po ubiegłorocznym mistrzostwie świata czy może niżej?Tak, największe znaczenie i pierwsze miejsce ma dla mnie złoty medal mistrzostw świata, srebrny z Berlina stawiam w mojej kolekcji zaraz za nim. Bycie drugą najlepszą drużyną Europy to jednak jest coś. Polskim zespołom rzadko się przecież udaje zdobywać takie tytuły.
Fabiana Drzyzgi - najlepszego rozgrywającego berlińskiego Final Four - nie mogło oczywiście zabraknąć w kadrze narodowej na tegoroczną Ligę Światową, którą w tamtym tygodniu ogłosił Stephane Antiga. Jak postrzega pan partnerów na pozycji rozgrywającego?Nie ma Pawła Zagumnego, Łukasza Żygadły, nie wiem, o co tu dokładnie może chodzić, ale to mnie nie interesuje. Jest za to Grzesiu Łomacz. Są Grzegorz Pająk i Michał Kędzierski, a więc młoda gwardia, świeża krew. Grzesiu Łomacz był już w kadrze i myślę, że we dwójkę będziemy stanowić o sile tego zespołu. Zobaczymy. Wszyscy będą trenować i jak to zawsze jest, Stephane z Philippem (Antiga i jego asystent Blain - przyp. red.) wybiorą tych, którzy będą znajdować się w najwyższej formie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- 66 lat i odstawia takie rzeczy! Ostrowskiej pozazdrości niejedna nastolatka [ZDJĘCIA]
- Dramat Roksany: przyleciała do teściowej WYNAJĘTYM helikopterem! Oszczędza na własny?
- Pazura wziął kolejny ślub poza granicami Polski. Nikt się tego po nim nie spodziewał
- Michał Szpak w prześwitującej spódnicy. Te widoki trudno zapomnieć