Na sześć miesięcy przed ogłoszeniem bankructwa, ponad 40 procent z nich było notowanych w Krajowym Rejestrze Długów. Na trzy miesiące przed upadłością, w rejestrze dłużników znajdowała się już niemal co druga, a ich łączne zadłużenie przekraczało 36 milionów złotych.
- Listę upadłych firm pod kątem ich wcześniejszej obecności w KRD weryfikujemy już drugi raz - precyzuje Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. - Pierwsze takie badanie przeprowadziliśmy we wrześniu 2016 roku. Wówczas analizowaliśmy ponad 2000 firm, których upadłość ogłoszono między styczniem 2014 a czerwcem 2016 roku. Tym razem analizowany okres jest krótszy, a badanych firm znacznie mniej, ale zarówno statystyki, jak i wnioski są podobne. Bankructwo najczęściej nie przychodzi nagle. To proces, który trwa nawet kilkanaście, czy kilkadziesiąt miesięcy -
Z 560 „upadłych” w ciągu roku firm polskich aż 227 notowanych było w KRD już pół roku przed upadłością. W sumie miały one wówczas 506 wierzycieli i 2420 zobowiązań na łączną kwotę 28,2 miliona złotych. Na trzy miesiące przed ogłoszeniem decyzji sądu, liczba notowanych w KRD firm sięgała już 266, liczba wierzycieli 596, liczba zobowiązań 3226, a ich zadłużenie przekraczało 36 milionów złotych.
- Upadłość firmy to problem nie tylko dla jej właścicieli, czy pracowników. To często również duży kłopot dla jej dostawców i kontrahentów. Kwoty zadłużenia notowane w Krajowym Rejestrze Długów pokazują zjawisko, aczkolwiek nie pokazują jego pełnej skali. Wiele przedsiębiorstw nie ujawnia informacji o niezapłaconych im w terminie zobowiązaniach. Im głośniej robi się o problemach danej firmy, tym szybciej przybywa jej wierzycieli, którzy chętnie dzielą się informacjami. Wtedy niestety jest już zdecydowanie trudniej odzyskać swoje pieniądze - dodaje prezes KRD BIG.
Największa liczba firm - dłużników była zarejestrowana w województwie mazowieckim (46), śląskim (38), małopolskim (28) oraz dolnośląskim (26). Najmniej było ich natomiast w województwie opolskim i świętokrzyskim (po 3) oraz lubuskim (4).
Upadłość ogłaszały najczęściej przedsiębiorstwa branż - przemysł (63), handel hurtowy i detaliczny (60) oraz budownictwo (54).
Z badań wynika, że często przyczyną upadłości przedsiębiorstwa są tzw. zatory płatnicze, łańcuszek zobowiązań, wpędzających w kłopoty finansowe kolejne firmy.
- Jedna firma nie płaci drugiej i tłumaczy, że sama nie otrzymała płatności tłumaczy Mirosław Sędłak, prezes Rzetelnej Firmy. - Tamta z tego właśnie powodu nie może zapłacić kolejnej. Inna natomiast wie, że taki problem istnieje w branży, więc używa tej wymówki, żeby finansować swoją działalność kosztem kontrahentów. Tak buduje się brak zaufania i tworzą zatory płatnicze. Zdarza się, że prowadzą one nawet do bankructwa. Te zjawiska, które obserwujemy w wielu branżach niestety biją w całą polską gospodarkę.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Znamy prawdę o stanie zdrowia Santor. Piosenkarka pokazała się publicznie po operacji
- Ludzie zachwycają się bratową teścia Kondrata. Piszą jej, że ma niezwykłą urodę
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce
- Lodzia z "Rancza" bardzo się zmieniła. Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać