Gawrzydek i Pieloch w Sokole Łańcut

- I ja, i Damian mamy tego samego agenta i to właśnie on przedstawił nam ofertę Sokoła - mówi Gawrzydek. - O Sokole, jego trenerze słyszałem same dobre rzeczy. Kontrakt mi pasuje, dlatego jestem pełen optymizmu przed nowym sezonem.

To trzecie podejście Kamila do podkarpackiego klubu; kilka lat temu tuż przed sezonem rozwiązał kontrakt z MOSiRem i wyjechał do USA (Idaho State, akademicka liga NCAA). Po powrocie ponownie wylądował w Krośnie, ale w poprzednim sezonie szybko złapał poważną kontuzję i w sumie zaliczył zaledwie 5 meczów.

- Mówi się, że do trzech razy sztuka. Jestem zdrowy, chcę wreszcie rozegrać cały sezon bez przygód i mieć udział w wynikach drużyny - mówi Kamil, który jak na razie najbardziej znany jest z filmiku na you tube, który prezentuje jego niesamowity rzut osobisty w barwach amerykańskiej drużyny uniwersyteckiej (piłka długo tkwi nieruchomo na obręczy).

Pieloch w poprzednim sezonie był rezerwowym MOSiR-u. Zaliczył grę w 28 meczach, na boisku spędzał średnio niespełna 10 minut (średnia punktów - 3,8). To typowy strzelec (pozycja 2/3), który potrafi trafiać za trzy punkty. W Sokole wypełni lukę po Pawle Bogdanowiczu.
Powyższe transfery sprawiają, że na linii Sokół - MOSiR doszło do przepływu aż 5 koszykarzy (Jaromir Szurlej, Wojciech Pisarczyk przenieśli się do Krosna, do Łańcuta, oprócz wyżej wymienionych, powędrował też Michał Baran).