Polka rozpoczęła udział w mistrzostwach świata od mocnego uderzenia zdecydowanie wygrywając kwalifikacje sprintu stylem klasycznym. To właśnie ta konkurencja od kilku tygodni typowana była na jej największą szansę medalową. Nie miała sobie równych w ćwierćfinale, w którym miał miejsce historyczny moment.
Marcisz w ćwierćfinale
Obok Justyny na tym etapie znalazła się zawodniczka Halicza Ustrzyki Dolne Ewelina Marcisz, która awansowała z kwalifikacji z ostatniego, trzydziestego miejsca, a w 1/4 zajęła piątą lokatę.
Pierwsza prawdziwa próba czekała Justynę w rywalizacji o finał. Pokaz siły Kowalczyk dał jej przewagę psychologiczną, ale jednocześnie dodatkowo zmotywował Norweżki, które do półfinału wprowadziły aż pięć zawodniczek. W finałowej rozgrywce obok Kowalczyk stanęły już aż cztery Norweżki oraz wstrząsająco wręcz mocna Szwedka Stina Nilsson. Wszystko co najważniejsze miało miejsce tuż po starcie.
Biegaczka AZS AWF Katowice ruszyła minimalnie spóźniona, od razu została przyblokowana przez rywalki i pomimo szalonej pogoni i rozpaczliwych ataków na podbiegach na metę przybiegła jako czwarta, podczas gdy pierwszy z planowanego zestawu złotych medali trafił w ręce Bjoergen.
Justynie do trzeciej Norweżki Falli zabrakło 0,44 sekundy. Druga była Szwedka Nilsson. Forma, jaką zaprezentowała Kowalczyk pozwala z jeszcze większym optymizmem czekać na niedzielny drużynowy sprint. Wśród mężczyzn: Maciej Kreczmer, Maciej Staręga, Konrad Motor i Sebastian Gazurek odpadli w eliminacjach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
