Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie jesteś nasza kochana mamusiu? Wróć do nas! - prosi rodzina z Gaci

Norbert Ziętal
Na Monikę Marszałek czekają jej mąż Krzysztof oraz dzieci, 5-letni Piotruś i 9-letnia Kinga.
Na Monikę Marszałek czekają jej mąż Krzysztof oraz dzieci, 5-letni Piotruś i 9-letnia Kinga. Archiwum rodzinne
Zaginięcie 35-letniej Moniki Marszałek z Gaci, w powiecie przeworskim, najbardziej przeżywają jej dzieci. 5-letni Piotruś i 9-letnia Kinga. Z nową sytuacją nie może się pogodzić również mąż zaginionej, pan Krzysztof.

- Dzieci codziennie pytają gdzie jest mama, co u mamy, czy się odezwała? A co ja mam im odpowiedzieć, jak sam nic nie wiem. Nie ma spania, nie ma jedzenia, nie ma życia. Co tu dużo mówić, nagle zawalił się nam cały świat - mówi Krzysztof Marszałek.

Postawny mężczyzna, jednak w ciągu ostatnich minionych dwóch miesięcy schudł aż 24 kg. Na niego spadły wszystkie rodzinne obowiązki.

- Od ponad dwóch miesięcy nic nie słychać, nikt nic nie wie, nikt jej nie widział. Nie ma żadnego, choćby najmniejszego punktu zaczepienia - żali się.

4 listopada 2017 r. Tego dnia Piotruś miał jechać z mamą na rynek do Przeworska. Miała mu kupić nową, zimową kurtkę. Chłopczyk obudził się wczesnym rankiem.

- Piotruś już po godz. szóstej był na nogach. Przychodzi do mnie i mówi, że nie ma mamy. Chwilę pooglądał bajkę w telewizji i znowu przychodzi. Mówi, że nie ma mamy i samochodu - opowiada pan Krzysztof.

Zadzwonił na telefon komórkowy żony. Był wyłączony.

- Coś mnie wtedy w środku zaniepokoiło. Zadzwoniłem do rodziny, znajomych. Nikt nie widział Moniki, nie wie, gdzie może być. Skontaktował się z zakładem pracy żony. „Może dostała pilny telefon, że musi się stawić, aby zastąpić kogoś nieobecnego? - dedukował. Nie, pani Moniki nie było w pracy w Łańcucie.

- Koło dziesiątej zadzwoniłem na policję, chciałem zgłosić zaginięcie żony. Oni mówią, że jeszcze za wcześnie. Minęło dopiero cztery godziny. Cały dzień w nerwach. Koło osiemnastej jadę. Wtedy już oficjalnie zgłosiłem policji zaginięcie - wspomina pan Krzysztof.

Pani Moniki szukają rodzina, policja, strażacy i jasnowidze

Najbardziej za panią Moniką tęsknią jej dzieci. Nie mogą spokojnie spać, stają się nerwowe. 5-letni Piotruś budzi się w środku nocy i woła mamę.

Kiedyś Piotruś przyszedł do taty, czyli pana Krzysztofa, i pyta „Tata, a jak będę miał 9 lat, to będziesz? No bo mamy nie ma”. Na wspomnienie tej chwili panu Krzysztofowi wilgotnieją oczy i głos utyka w gardle. Być może chłopczyk pomyślał, że skoro teraz jego siostra Kinga ma 9 lat i mama zaginęła, to jak on będzie miał 9 lat, to zniknie tato.

- Zupełnie, ale to zupełnie nic nie wskazywało, że może się stać coś złego - kolejny raz, nie wiadomo który, pan Krzysztof analizuje sytuację z ostatnich dni przed zaginięciem.

Sobotę, 4 listopada, pani Monika miała dokładnie zaplanowaną. Rano miała jechać z Piotrusiem na targ do Przeworska, aby kupić mu nową kurtkę. Potem powrót do domu i ok. 13 umówiła się w Łańcucie ze swoimi rodzinami. O godz. 14 miała zacząć pracę w łańcuckim MOSiR. Poprzedniego dnia, o godz. 22 dzwoniła do rodziców, aby potwierdzić to spotkanie.

Kamera sklepowego monitoringu w Gaci, po sąsiedzku z posesją Marszałków, zanotowała, że pani Monika wyjechała z domu sześć minut po godz. szóstej. Dlaczego sama, skoro miała z synkiem jechać po kurtkę? I dlaczego w domu zostawiła okulary, które używała do jazdy samochodem? Później przejazd jej samochodu, hondy jazz, zanotowała kamera miejskiego monitoringu w Przeworsku.

Ok. godz. 18 policja przyjęła zawiadomienie o zaginięciu. Ok. godz. 19 odnaleziono jej samochód w okolicach rzeki San koło Ubieszyna, ok. 20 km od Przeworska.

Mają jeszcze nadzieję, bo przecież ta umiera ostatnia

Natychmiast rozpoczęto poszukiwania okolic rzeki i sąsiednich pól. Następnego dnia akcja była kontynuowana. Rzekę wielokrotnie strażacy sprawdzali sonarem. Dodatkowo pracowała ekipa płetwonurków. Sprawdzono szpitale i inne placówki. Nic, żadnego, najmniejszego choćby śladu.

Rodzina zwróciła się do jasnowidzów. Jeden powiedział, że pani Monika nie żyje i jej ciało jest w wodzie, inny, że ciało nie jest w wodzie, ale w innym miejscu. Dwóch stwierdziło, że kobieta żyje i się ukrywa. Policja sprawdza każdy sygnał, do tej pory żaden się nie potwierdził.

- Odbieram każdy telefon i sprawdzam każdą wiadomość. Niedawno ktoś poinformował mnie, że Monika jest w Częstochowie. Nie potwierdziło się. Ale cały czas mam nadzieję na trafną informację, bo nadzieja umiera ostatnia - mówi pan Krzysztof.

1094 zaginionych osób aktualnie poszukuje Fundacja „Itaka” - Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych

Rysopis zaginionej Moniki Marszałek z Gaci

wzrost 165 cm, waga około 70- 80 kg, średniej budowy ciała, twarz owalna, włosy blond, długie, proste.

Wszystkie osoby mogące posiadać informacje na temat miejsca pobytu zaginionej proszone są o kontakt z Komendą Powiatową Policji w Przeworsku tel. (16) 64 12 310, (16) 641 24 26 lub telefon alarmowy 997.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24