Okazały budynek OSP stał się kartą przetargową pomiędzy sołtysem Kotowej Woli i wójtem gminy. Sołtys Jan Idec jest też szefem OSP i fundatorem remizy. Rodzina Ideców postawiła budynek straży za własne pieniądze, a potem przekazała go gminie.
Gmina, na której spoczywa obowiązek dbania o ochotnicze straże, kilka miesięcy temu odcięła dopływ gazu do remizy. Wójt Andrzej Karaś, uznał, że gminy nie stać na utrzymanie dużego budynku.
- Postawiliśmy ten budynek, daliśmy go gminie za darmo, a wójt mściwie skazał strażaków na mróz - mówi Jan Idec.
Przez kilka miesięcy w remizie nie było żadnych imprez. W budynku są szatnie dla piłkarzy, więc sportowcy po meczach musieli myć się w zimnej wodzie. W końcu remizę na 10 lat wydzierżawili ...strażacy.
Choć do remizy wróciło życie, okazało się, że OSP nie może udźwignąć ciężaru dzierżawy. Po wyborach, strażacy zwrócili się do nowego gminnego samorządu o ponowne przejęcie remizy. W czwartek Rada Gminy w Zaleszanach przystała na ich propozycję.
- Nie można patrzeć na niszczenie majątku. Najwyższy czas naprawić błędy poprzedników - stwierdził Wiktor Przybysz, przewodniczący Rady Gminy w Zaleszanach.
Przeciwko przejęciu remizy w Kotowej Woli, głosowała tylko jedna radna. W wyborach startowała z ugrupowania byłego wójta.