MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Górnik-naftowiec walczy o pełną emeryturę

Ewa Gorczyca
Tomasz Jefimow
Jan Bartyzel twierdzi, że od dwóch lat powinien otrzymywać pełną emeryturę. Tymczasem nadal jest mu wypłacany zasiłek przedemerytalny.

Zamiast 2 tys. zł dostaje 600 zł. To dlatego, że ZUS nie uznaje jego pracy w warunkach szczególnych.

Odwołania do sądu pracy nie przyniosły efektu. Sądy kolejnych instancji je oddaliły. Ale Jan Bartyzel się nie poddaje. Teraz złożył skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego.

- Jeśli to nie pomoże, będę pisał do Strasburga - zapowiada.

Jan Bartyzel pracował w Zakładzie Górnictwa Nafty i Gazu w Krośnie, zajmował różne stanowiska. Od wiertacza po inżyniera. Przez ostatnie kilkanaście lat był inspektorem nadzoru.

- Dużo jeździłem po terenie, sprawowałem bezpośredni nadzór nad 1500-1600 pracownikami. Zakład miał 1600 odwiertów w trzech województwach. Pracę wykonywałem w trudnych warunkach terenowych, w miejscach zagrożonych wybuchem - opowiada.

W 2001 krośnieński ZNiG został zlikwidowany. Część pracowników przeszła wtedy do zakładu w Sanoku, ale on się na to nie zdecydował, bo praca wiązała się z częstymi podróżami po Polsce.

- Już wtedy zaczynałem mieć kłopoty ze zdrowiem - mówi.

Dowiedział się może przejść na zasiłek przedemerytalny i wybrał takie rozwiązanie.

- Miałem wtedy 52 lata i porozumienie z zakładem pracy podpisałem tylko dlatego, że myślałem, że w wieku 60 lat będę mógł przejść na wcześniejszą emeryturę, jako że 19 lat przepracowałem w warunkach szczególnych.
Urząd Pracy w decyzji, przyznającej mu świadczenie przedemerytalne napisał, że "posiada okres uprawniający do zasiłku wynoszący 31 lat, w tym co najmniej 15 lat wykonywał pracę w warunkach szczególnych". To upewniło go w przekonaniu, że za kilka lat będzie mógł już przejść na emeryturę.

- Rozczarowanie przeżyłem, gdy w maju 2009 roku złożyłem stosowne pisma w zakładzie pracy. Pisma poszyły do ZUS a stamtąd dostałem odmowną decyzję.

ZUS do okresu pracy w warunkach szczególnych zaliczył mu tylko 7 lat pracy w kopalniach, a 12 lat na stanowisku inspektora BHP - nie.

- Byłem zbulwersowany, bo dwóch moich kolegów-inspektorów z sanockiego ZGNiG otrzymało wcześniejsze emerytury - mówi Bartyzel. - Wprawdzie tylko jeden otrzymał ją bez problemów, bo od razu uwzględniono mu okres pracy w szczególnych warunkach. Drugi musiał sprawę skierować do sądu, ale tam ZUS przegrał.

Do sądu odwołał się także Jan Bartyzel. Niestety, w I instancji przegrał, w apelacji również. - Sąd oparł się na opinii tylko jednego biegłego, ds. BHP. Biegły powoływał się na różne przepisy, ale pominął ustawę o prawie górniczym, która jest w moim przypadku najważniejsza. Sąd nie zgodził się na powołanie jeszcze jednego biegłego, z zakresu górnictwa, który mógłby uwzględnić zagrożenie występujące w tej branży. Tymczasem w przypadku mojego kolegi wypowiadało się dwóch takich biegłych.
Jan Bartyzel zapowiada, że będzie walczył do końca.

- Złożyłem skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego i czekam na rozstrzygnięcie. Jeśli zostanie odrzucona, skieruję sprawę do Strasburga. Przepracowałem ponad 30 lat. Pracę straciłem nie ze swojej winy. Dziś mam 62 lata i 600 złotych zasiłku. Już od dwóch lat dostawałbym ok. 2 tys. zł, gdyby nie fakt nieuznania mojego prawa do wcześniejszej emerytury - mówi rozżalony krośnianin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24