Formę przed meczami o punkty testowali, oprócz krośnian, zawodnicy Sokoła Łańcut i Startu Lublin.
Najsłabsi w stawce okazali się lublinianie. Ich porażki z Sokołem oraz MOSiR-em sprawiły, że ekipy z Podkarpacia w bezpośrednim meczu rozstrzygały o zdobyciu Pucharu.
Dziesięciopunktowego prowadzenia po dwóch odsłonach (46:36) krośnianie nie potrafili długo utrzymać. Sokołowi wystarczyło półtorej minuty trzeciej kwarty, by zredukować straty do trzech oczek (46:43 dla MOSiR-u).
Tak właśnie mecz wyglądał do samego końca. Krośnianie wypracowywali sobie siedmio lub ośmiopunktową przewagę, a Sokół natychmiast ją zmniejszał, a na 56 sekund przed końcem wyrównał (75:75).
W MOSiRze wyróżniał się Grzegorz Grochowski, godnie zastępujący Kamila Łączyńskiego. Rozgrywający krośnian nie tylko obsługiwał kolegów dokładnymi podaniami, ale przeprowadzał indywidualne akcje i celnie rzucał z dystansu.
Z dobrej strony pokazali się też pozostali zawodnicy, wzmacniający kadrę MOSiR-u podczas wakacyjnej przerwy. Wojciech Fraś, Marcin Malczyk, Michał Musijowski, czy Paweł Bogdanowicz potwierdzili duże umiejętności.
Zaś pozostający w kadrze z poprzedniego sezonu: Marcin Salamonik, Dariusz Oczkowicz, Dawid Adamczewski, czy Wojciech Pisarczyk pokazali, że nadal stanowić będą o sile drużyny.
- Jest w I lidze kilka drużyn, dysponujących mocnymi składami i Krosno zalicza się do tego grona - powiedział Marcin Malczyk, powracający do Krosna po czterech latach, ostatnio reprezentujący barwy ekstraklasowego Startu Gdynia.
W Sokole z dobrej strony pokazał się Damian Pieloch. Trafiał za trzy, jak na zawołanie, a i w sytuacjach podkoszowych potrafił się zachować.
Kontuzji doznał Maciej Klima i musiał w trzeciej kwarcie finału opuścić parkiet.
- Skręciłem staw skokowy. Trudno teraz powiedzieć, jakie będą tego konsekwencje - stwierdził Klima.
- Chciałem dzisiaj sprawdzić jak wygląda zespół pod względem siłowym, dlatego rozegraliśmy dwa mecze w jednym dniu. Z przygotowań do sezonu jestem bardzo zadowolony - powiedział Duszan Radović, trener krośnian.
- To był bardzo dobry sprawdzian przed rozgrywkami. Żałuję tylko, że w składzie zabrakło Michała Barana, Kamila Gawrzydka i Bartka Dubiela. Zmiennicy pokazali się z dobrej strony, co cieszy i napawa optymizmem - ocenił Dariusz Kaszowski, trener Sokoła.
Wyniki:
Sokół Łańcut - Start Lublin 81:74 (20:18, 20:15, 17:23, 24:18),
MOSiR Krosno - Start Lublin 71:63 (27:19, 12:13, 16:17, 16:14),
MOSiR - Sokół 80:75 (21:24, 25:12, 21:26, 13:8).
Punkty:MOSiR: Salamonik 17 i 7, Oczkowicz 5 i 9, Malczyk 5 i 3, W. Pisarczyk 12 i 13, Musijowski 2 i 6 oraz Grochowski 2 i 12, Adamczewski 17 i 8, Sadło 0 i 0, Fraś 7 i 17, Bogdanowicz 4 i 5.
Sokół: Pieloch 21 i 19, Klima 20 i 14, Pacocha 14 i 17, T. Pisarczyk 11 i 18, Fortuna 9 i 0 oraz Balawender 2 i 2, Czerwonka 2 i 2, Dubiel 2, Buszta 3, Jeger 0, Fryn 0.
Start: Kowalski 13 i 2, Michalski 11 i 0, Mordzak 10 i 14, Czujkowski 10 i 8, Szawarski 8 oraz Wilczek 8 i 16, Kaczmarski 6 i 0, Szymański 6 i 11, Pełka 2 i 12, Sikora 0 i 0, Wiśniewski 0 i 0.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?