Greń znowu zmienił zdanie

Jeszcze niedawno Kazimierz Greń zapewniał dziennikarzy (mnie także), że jest społecznikiem z krwi i kości, takim co i tu cytat: "nie żyje z piłki nożnej, tylko dla piłki". Życie szybko pokazało jednak, że było to zapewnienie równie wiarygodne jak to, gdy twierdził kiedyś, że ma średnie wykształcenie, choć legitymował się wówczas świadectwem zasadniczej szkoły zawodowej w ramach Ochotniczego Hufca Pracy.

Bo dziś Kazimierz Greń żyje z piłki i to żyje bardzo dobrze. Przeszedł przecież ze społecznej funkcji prezesa na płatną posadę szefa Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej, bierze niezłą kasę za posiedzenia Zarządu PZPN, a teraz dostał jeszcze ekstrapremię za "ciężką pracę" w tym gremium. Pogratulować tupetu.

Zwłaszcza wypromowanemu przez Grenia - prezesowi PZPN Grzegorzowi Lato, który sowicie nagradza tzw. działaczy w roku, który przejdzie do historii polskiej piłki nożnej, Niestety, tej najczarniejszej historii, bo reprezentacja pogrzebała praktyczną szansę na Mundial, mistrza Polski wyeliminował w Ligii Mistrzów mistrz… Estonii, a pozostałe polskie kluby odpadły z rozgrywek pucharowych już w sierpniu. Nic też nie słychać o zapowiadanych reformach polskiej piłki, która szybko spada na dno.