Grypa panoszy się na Podkarpaciu. Czy to już epidemia?

- Od kilku lat spodziewamy się epidemii wyrównawczej grypy, ponieważ co kilkanaście lat taka występowała. Ostatnią mieliśmy ponad 20 lat temu. W tym momencie trudno jest wyrokować, czy kolejna epidemia grypy nastąpi, a także, jaki będzie miała zasięg - mówi lek. med. Janusz Kaliszczak, specjalista chorób zakaźnych, specjalista epidemiolog, pediatra.

Na razie wszystko wskazuje na to, że epidemii nie będzie. Duży wpływ na to miała pogoda. Gdyby nie łagodna zima, zachorowań mogłoby być znacznie więcej. - Aurę mamy podobną do tej w październiku. Nie ma mrozów, roztopów, nie przemaczamy się. Wahania temperatur są niewielkie - mówi lek. med. Kaliszczak.

Jeśli nie pogoda, to co przyczyniło się do tego, że w tym sezonie, w porównaniu z ubiegłym, odnotowano o ponad sześć tysięcy więcej zachorowań na grypę?

- Z pewnością to, że często przebywamy w miejscach, gdzie jest dużo ludzi. Do takich należą zatłoczone autobusy czy pociągi, centra handlowe. Zarazić można się także w windzie, do której wsiadło dużo osób. Takich miejsc szczególnie powinny unikać kobiety w ciąży, osoby z problemami układu oddechowego czy z obniżoną odpornością - wymienia lek. med. Kaliszczak.

Jedynym ratunkiem przed zachorowaniem i ciężkimi powikłaniami grypy jest szczepionka. Osoby, które w tym roku nie zdążyły się zaszczepić, muszą liczyć się z konsekwencjami. Zakres objawów grypy jest szeroki i obejmuje od łagodnej, bezgorączkowej choroby układu oddechowego po skrajnie ciężkie zachorowania. Cechą charakterystyczną jest nagły początek z bólami głowy, stanami podgorączkowymi, bólami mięśniowymi. W krótkim czasie zaczyna dominować gorączka z utrzymującymi się bólami głowy, mięśni, gałek ocznych.

W niepowikłanej chorobie objawy ustępują po 2 - 5 dniach. Powrót do pełni zdrowia następuje w ciągu tygodnia. Pojawiają się także objawy osłabienia, tzw. astenii pogrypowej, mogące trwać przez kilka tygodni. Choroba łączy się z możliwością wystąpienia powikłań. Najczęstsze jest zapalenie płuc.

Specjaliści przypominają, że w zimie chorujemy nie tylko na grypę. - W tej chwili dużo jest chorych na szkarlatynę oraz na choroby okresu zimowego, np. mononukleozę - mówi epidemiolog.