Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Grzyb piąty w Rajdzie Wisły

Miłosz Bieniaszewski
W Rajdzie Wisły Grzegorz Grzyb znów miał pecha.
W Rajdzie Wisły Grzegorz Grzyb znów miał pecha. Krzysztof Łokaj
Rajd Wisły był piątą rundą Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Znów pecha miał Grzegorz Grzyb, który przez "kapcia" ukończył go na piątym miejscu.

Od początku świetne czasy kręcili Bryan Bouffier i Łukasz Habaj, a tuż za nimi czaił się Grzegorz Grzyb. - Tempo było bardzo dobre. Dla Łukasza jest to rajd domowy, czuje się na tych trasach świetnie i jeździ piekielnie szybko. My jednak nie ustępowaliśmy, przegrywaliśmy małymi różnicami i mogliśmy być zadowoleni - mówi Grzegorz Grzyb.

W pierwszym dniu trzykrotnie najszybszy był Bouffier, a raz najlepszy okazał się Habaj. Grzyb za każdym razem kończył oesy na trzeciej pozycji. Różnice w czasach były jednak niewielkie i po pierwszym dniu prowadził Francuz, który Habaja wyprzedzał o 4,6 sekundy, a Grzyba o 15,9 sekundy. To tylko zwiastowało wielkie emocje w drugim dniu. Szybko z walki o wygraną odpadł jednak Grzyb.

- Popełniliśmy błąd w doborze opon przed pierwszą pętlą. Myśleliśmy, że jest chłodniej i wybraliśmy miękką mieszankę. To był nasz błąd, bo podeszliśmy do tego zbyt bojaźliwie - wyjaśnia kierowca pochodzący z Rzeszowa. W związku z tym po pierwszej pętli drugiego dnia Grzyb tracił do drugiego Habaja ponad pół minuty.

- Nad czwartym Tomaszem Kucharem mieliśmy prawie tyle samo przewagi, więc postanowiliśmy jechać taktycznie, aby nic zaskakującego się nie wydarzyło - dodaje nasz rozmówca.
Wydawało się, że karty są już rozdane, ale ponownie okazało się, że w rajdach samochodowych niczego nie można być pewnym. Na 10 odcinku specjalnym Cisownica, liczącym ponad 11 km Grzyb złapał gumę już na 3 kilometrze i zaczęły się kłopoty.

- Nawet nie wiem, kiedy to się stało. Ostatnie 8 km jechaliśmy na samej feldze, straciliśmy ponad 50 sekund, a co za tym idzie również trzecie miejsce - opowiada Grzyb, który ostatecznie rajd ukończył na piątym miejscu. Na pocieszenie udało mu się wygrać Power Stage, co dało dodatkowe 3 punkty do klasyfikacji generalnej RSMP.

- Tam również nie zabrakło przygód, bo na koniec uderzyliśmy w szykanę, ale na szczęście nie miało to już znaczenia. Można więc powiedzieć, że rajd był dla nas nieszczęśliwy. Uciekło nam podium, a zasłużyliśmy na nie - słyszymy.

Habaj i Bouffier ścigali się do samego końca o wygraną, a podobnie, jak to miało w Rzeszowie najszybszy okazał się Francuz, który Habaja wyprzedził o 13,8 sekundy. Na trzecim miejscu Rajd Wisły ukończył Tomasz Kuchar. W klasyfikacji generalnej mistrzostw Polski prowadzi Bouffier, który nad Habajem ma 11 punktów przewagi, a nad Grzybem 19.

Grzegorz Grzyb nie ma za wiele czasu na rozpamiętywanie nieudanego Rajdu Wisły, bo już za niespełna dwa tygodnie kolejna runda RSMP, czyli Rajd Nadwiślański.

- Rok temu szło nam tam bardzo fajnie, a wygraną na rzecz Wojtka Chuchały straciliśmy dopiero na ostatnim oesie. Walka była więc bardzo zacięta i pewnie podobnie będzie tym razem. Mamy małą niespodziankę dla kibiców i mam nadzieję, że uda nam się ją zrealizować - kończy Grzyb.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24