Od początku świetne czasy kręcili Bryan Bouffier i Łukasz Habaj, a tuż za nimi czaił się Grzegorz Grzyb. - Tempo było bardzo dobre. Dla Łukasza jest to rajd domowy, czuje się na tych trasach świetnie i jeździ piekielnie szybko. My jednak nie ustępowaliśmy, przegrywaliśmy małymi różnicami i mogliśmy być zadowoleni - mówi Grzegorz Grzyb.
W pierwszym dniu trzykrotnie najszybszy był Bouffier, a raz najlepszy okazał się Habaj. Grzyb za każdym razem kończył oesy na trzeciej pozycji. Różnice w czasach były jednak niewielkie i po pierwszym dniu prowadził Francuz, który Habaja wyprzedzał o 4,6 sekundy, a Grzyba o 15,9 sekundy. To tylko zwiastowało wielkie emocje w drugim dniu. Szybko z walki o wygraną odpadł jednak Grzyb.
- Popełniliśmy błąd w doborze opon przed pierwszą pętlą. Myśleliśmy, że jest chłodniej i wybraliśmy miękką mieszankę. To był nasz błąd, bo podeszliśmy do tego zbyt bojaźliwie - wyjaśnia kierowca pochodzący z Rzeszowa. W związku z tym po pierwszej pętli drugiego dnia Grzyb tracił do drugiego Habaja ponad pół minuty.
- Nad czwartym Tomaszem Kucharem mieliśmy prawie tyle samo przewagi, więc postanowiliśmy jechać taktycznie, aby nic zaskakującego się nie wydarzyło - dodaje nasz rozmówca.
Wydawało się, że karty są już rozdane, ale ponownie okazało się, że w rajdach samochodowych niczego nie można być pewnym. Na 10 odcinku specjalnym Cisownica, liczącym ponad 11 km Grzyb złapał gumę już na 3 kilometrze i zaczęły się kłopoty.
- Nawet nie wiem, kiedy to się stało. Ostatnie 8 km jechaliśmy na samej feldze, straciliśmy ponad 50 sekund, a co za tym idzie również trzecie miejsce - opowiada Grzyb, który ostatecznie rajd ukończył na piątym miejscu. Na pocieszenie udało mu się wygrać Power Stage, co dało dodatkowe 3 punkty do klasyfikacji generalnej RSMP.
- Tam również nie zabrakło przygód, bo na koniec uderzyliśmy w szykanę, ale na szczęście nie miało to już znaczenia. Można więc powiedzieć, że rajd był dla nas nieszczęśliwy. Uciekło nam podium, a zasłużyliśmy na nie - słyszymy.
Habaj i Bouffier ścigali się do samego końca o wygraną, a podobnie, jak to miało w Rzeszowie najszybszy okazał się Francuz, który Habaja wyprzedził o 13,8 sekundy. Na trzecim miejscu Rajd Wisły ukończył Tomasz Kuchar. W klasyfikacji generalnej mistrzostw Polski prowadzi Bouffier, który nad Habajem ma 11 punktów przewagi, a nad Grzybem 19.
Grzegorz Grzyb nie ma za wiele czasu na rozpamiętywanie nieudanego Rajdu Wisły, bo już za niespełna dwa tygodnie kolejna runda RSMP, czyli Rajd Nadwiślański.
- Rok temu szło nam tam bardzo fajnie, a wygraną na rzecz Wojtka Chuchały straciliśmy dopiero na ostatnim oesie. Walka była więc bardzo zacięta i pewnie podobnie będzie tym razem. Mamy małą niespodziankę dla kibiców i mam nadzieję, że uda nam się ją zrealizować - kończy Grzyb.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Na co Anita Sokołowska przeznaczy wygraną? Zaskakująca odpowiedź jej partnera
- Edward Miszczak w ogniu pytań! Brakuje mu słów w rozmowie o Dagmarze Kaźmierskiej
- Co się dzieje na głowie Sykut-Jeżyny? Kolejny tydzień i kolejna zmiana [ZDJĘCIA]
- Żona Stuhra wyjada po nim resztki i się tym chwali! Wymyśliła na to nową nazwę