Grzegorz Kosok: Kibice dodali nam skrzydeł

- Wielka radość po wielkiej wojnie?...
- Rzeczywiście, wypada się tylko cieszyć. Oddaliśmy w tym meczu wszystko. Gramy dla was kibiców i muszę powiedzieć, że przed piątym setem i w czasie jego trwania, to właśnie wy kibice, stojąc dopingowaliście nas, daliście nam wsparcie. Dziękuję wszystkim, którzy byli na meczu, trzymali kciuki, mimo, że czasem nam nie szło tak, jak każdy z nas chciał.

- Liczy się tylko zwycięstwo, ale w trzecim i czwartym secie, a zwłaszcza po ich zakończeniu, można było się obawiać, co będzie w tie-breaku?
- Mniejsza o to, co się stało. Na pewno trener i cały sztab będą sprawdzać, co poszło nie tak w tych meczach i setach. Od siebie mogę tylko dodać, że w przegranych partiach popełniliśmy dużo błędów, pewnie uzbierałby się z nich cały set. Jeżeli gra się ze Skrą, to nie można robić tylu błędów.

- Mimo wszystko był to niesamowity pojedynek....
- Tak, w tym meczu było wszystko, były nerwy, zwroty. Chwała także dla Skry, która przegrywając 0-2 w meczach i setach wzięła się w garść i zagrała świetnie. Możemy się cieszyć, ale musimy mieć świadomość, ze to nie koniec, że to dopiero pierwsza faza play-off, a my chcemy grać w finale.

- To był najtrudniejszy mecz, w którym ostatnio grałeś?
- Takich trudnych meczów jest wiele, na pewno równie trudny był ten drugi pojedynek w naszej hali, w którym przegrywaliśmy już 2:7 w tie-breaku, a mimo to zwyciężyliśmy i mogliśmy grać ten... piaty, który zakończył się takim wynikiem, jak trzeba...