Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Opaliński: Pracować w Górniku Zabrze to coś wspaniałego, ale legenda tego klubu mnie nie przytłoczy

Łukasz Pado
- Teraz trzeba zakasać rękawy i sprawić, żeby drużyna Górnika jak najszybciej wyszła z marazmu - mówi Grzegorz Opaliński.
- Teraz trzeba zakasać rękawy i sprawić, żeby drużyna Górnika jak najszybciej wyszła z marazmu - mówi Grzegorz Opaliński. Łukasz Pado
- Nieważne, w jakim klubie jestem. W Górniku, jak i w Stali Rzeszów czy Izolatorze, dam z siebie 100 procent - mówi GRZEGORZ OPALIŃSKI, II trener Górnika.

Gratuluję nowej pracy, choć debiut ma pan niezbyt ciekawy...
Rzeczywiście ten pierwszy mecz nie wyglądał za dobrze. Oczywiście cieszę się z nowej pracy, ale dostać ją to jedno. Teraz trzeba zakasać rękawy i sprawić, żeby drużyna Górnika jak najszybciej wyszła z marazmu i opuściła ostatnie miejsce w tabeli.

Chyba nie spodziewał się pan, że wasz powrót do ekstraklasy nastąpi na Podkarpaciu...
Na pewno. Było to jednak takim przyjemnym akcentem. Byłem w Mielcu na meczu Termaliki tydzień wcześniej i siedząc na trybunach, nie spodziewałem się, że za kilka dni będę w tym samym miejscu, ale na boisku jako trener.

Górnik to legenda, to zaszczyt w takim klubie pracować...
To jest wspaniałe, ale racjonalnie podchodzę do tego, ta legenda mnie nie przytłoczy, dla mnie to kolejny klub, w którym muszę dać z siebie sto procent. Nie mniej jednak, to coś niesamowitego być w Górniku.

To też ogromna presja. Kibice są wymagający.
Nie da się ukryć, że Górnik Zabrze był w ósemce w poprzednim sezonie i wciąż aspiruje, by grać o najwyższe miejsca, dlatego presja musi być większa. Kibice i środowisko jest też na pewno bardziej wymagające niż np. w Podbeskidziu, które tak naprawdę dopiero zaczyna grę na wysokim poziomie. Ale to ciągle sprawa drugorzędna. Tak samo tu, jak i w Stali Rzeszów czy Izolatorze dam z siebie wszystko.

Rozpamiętuje pan nieudany epizod z Izolatorem sprzed roku?
Ja uważam, że była to bardzo dobra nauka dla mnie i dla każdego z działaczy i piłkarzy. Rzadko spotykane są momenty, kiedy w kilku meczach strzela się cztery czy pięć "samobójów", a parę innych bramek traci się po stałych fragmentach gry. Wiem, że nie wszystkich przekonałem. Cóż, każdy dzień i każda praca w klubie daje nowe doświadczenia. Taka nauka przynosi jednak korzyści.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24