„Gwiezdne wojny” dla superbohatera Sevilli, a Fajdkowi kasę na taksówki

Największy prezent i to bez okazji sprawiła kibicom reprezentacja Polski. Trudno będzie się odwdzięczyć. Mimo wszystko na Euro 2016 we Francji drużynie przyda się kostkarka do lodu. Raz, że m.in. w Marsylii i Nicei będą upały.

Dwa, bo kadra Jerzego Engela do Korei i Japonii w 2002 roku też jechała po świetnych eliminacjach. Natomiast Adamowi Nawałce pod choinkę włożylibyśmy czterolistną koniczynkę, podkowę albo cokolwiek, co przynosi szczęście. W walce o mistrzostwa Europy miał go mnóstwo i jest obawa, że wyczerpał limit. Amulet mógłby więc zapobiec nieszczęściu podczas turnieju.

Oddzielnie chcielibyśmy nagrodzić Roberta Lewandowskiego, ale czym, skoro wszystko ma? Życzymy mu więc zdrowia, bo resztę może sobie kupić. Zwłaszcza po podwyżce w Bayernie Monachium albo transferze do Realu Madryt, gdzie miałby ponoć zarabiać niewiele mniej niż Cristiano Ronaldo.

Dla Grzegorza Krychowiaka chcieliśmy zaproponować grzebień, ale z nienaganną fryzurą ponoć się budzi. Płaszcz z białego lwa albo somalijskiego osła też chyba odpada, bo piłkarz Sevilli zna się modzie. Dobrym pomysłem będzie saga „Gwiezdnych Wojen”. „Krycha”, będąc w programie u Kuby Wojewódzkiego przyznał, że jej nie oglądał. Warto, żeby poznał klasykę. Tym bardziej, że hiszpańscy dziennikarze nazywają Polaka perfekcyjną maszyną i przywdziewają go w strój Iron Mana.

W garderobie nie ma też co mieszać Agnieszce Radwańskiej. W końcu Polka wygrała w plebiscycie WTA w kategorii najlepiej ubranej tenisistki. Proponujemy więc polską flagę. Niech pochodzi sobie z nią na spacery, może jej w tym pomóc Dawid Celt. Byleby trzymała się z dala od flagi podczas ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro.

W 2012 r. Radwańską dopadła klątwa chorążego. Jak było, lepiej nie przypominać w tak magicznym okresie. Ponadto Mikołaj mógłby jej dorzucić wiaderko witamin, bo rywalki wyglądają na mocne.

Takiej pomocy nie potrzebuje Anita Włodarczyk. Jej przepisem na sukces są... jajka. Ponoć zjada ich setki. Głównie przed zawodami. A że menu warto urozmaicać, to warto ją obdarować książką kucharską „Jajka. 130 prostych przepisów” autorstwa Michela Rouxa, jednego z najbardziej cenionych szefów kuchni na świecie. Przyda się w sierpniu, gdy rekordzistka świata powalczy o olimpijskie złoto. Jedyne trofeum, z najważniejszych, którego jej brakuje.

Skoro pomagamy w przypadku Włodarczyk, pomożemy i przy Pawle Fajdku. Pieniądze. Fakt, że mało oryginalny prezent, ale dobrze, żeby miał przy sobie gotówkę i nie musiał płacić taksówkarzowi za kursy zdobytymi medalami.

Najlepszym prezentem dla Marcina Gortata będzie przypomnienie kibicom, żeby głosowali na niego w wyborze zawodników do Meczu Gwiazd. Zamiast wrzucać w serwisach społecznościowych 3236 zdjęć choinki, niech każdy wpisze „Marcin Gortat #NBAvote”.

Nie zapominamy o naszych ligowcach. Jakub Rzeźniczak zapewne ucieszy się ze złotego kija do robienia selfie. I biletów na Australian Open. Lepiej, żeby obrońca Legii Warszawa latał na turnieje w wolnym czasie, a nie w trakcie rozgrywek, jak wybrał się na US Open.

Michałowi Probierzowi pozostaje podarować dobrą whisky. Niech sobie pier... (jak planował po porażce z Legią), bo święta będą bez śniegu. A forma Jagiellonii nastroju też nie poprawia.