Harce w kotłowni

- Krzyki, śpiewy, rozbijane szkło, to tylko niektóre z odgłosów jakie stamtąd odchodzą po zmierzchu - mówi mieszkaniec bloku nr 13. - Najgłośniej słychać dziewczyny, które robią tam takie rzeczy, że aż wstyd mówić. Hałas do godz. 22 możemy jakoś nieść, ale tam libacje trwają nawet do rana.
Budynek dawnej kotłowni straszy swoim wyglądem. Nie ma w nim ani jednej całej szyby. Siatka, którą było zastawione wejście do kotłowni została rozebrana. Wewnątrz butelki i śmieci. Wszędzie porozbijane szkło.
- Najgorzej, że tuż obok jest plac zabaw i dzieci bardziej ciągnie do budynku niż do huśtawek - mówi mieszkaniec osiedla. - Boimy się o ich bezpieczeństwo, bo powybijane przez młodzież szyby ledwo się trzymają ram. w każdej chwili mogą spaść na bawiące się obok maluchy.
Mieszkańcy liczą, że władze miasta znajdą sposób na zagospodarowanie budynku.
Policjanci potwierdzają, że problem jest im znany, przyjeżdżali tu na interwencje kilkakrotnie. - Myślimy nad tym, jakie podjąć czynności, by nikt już nie zakłócał ciszy nocnej mieszkańcom osiedla - mówi asp. szt. Robert Bułatek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Dębicy.