Heiro Rzeszów - Gredar Brzeg 7:3 (4:0)
Bramki: Brocki 11, 37, Wdowik 14, P. Krawczyk 15, Ł. Krawczyk 16, Barszcz 23, Łuciw 24 - Michalak 21, Schwarz 24, 31.
Heiro: Piszczek - Łuciw, Przybyło, P. Krawczyk, Brocki oraz Jakubek, Hady, Barszcz, Ł. Krawczyk, Depta, Wdowik. Trener Ernest Kiczek.
Gredar: Raczkowski - Ożóg, Fabiszewski, Michalak, Raczyński oraz Todić, Kędra, Grochowski, Dykus, Kucharski, Schwarz. Trener Mariusz Świtoń.
Rzeszowianie przeciwko beniaminkowi mogli już wystawić pełny skład i okazało się, że każdy z graczy, którzy nie mogli zagrać na inaugurację „coś” wniósł do gry Heiro. Ponownie przekonaliśmy się, jak ważnym zawodnikiem dla „Dzików” jest Sebastian Brocki, który zdobył dwie bramki, a do tego asystował przy trafieniach Piotra Krawczyka i Jakuba Wdowika.
Miejscowi w pierwszych minutach nie mogli zaskoczyć rywala, ale jak już się udało, to w krótkim czasie padły cztery bramki.
- Graliśmy konsekwentnie i spokojnie czekaliśmy na swoje szanse - stwierdził Łukasz Krawczyk, grający prezes gospodarzy. Tej konsekwencji zabrakło w drugiej połowie
Jeszcze po stracie pierwszej bramki rzeszowianie szybko zadali dwa ciosy i chyba za bardzo uwierzyli, że nic im się stać już nie może. Faktycznie, wygrana zagrożona już nie była, ale styl pozostawiał wiele do życzenia. - Z drugiej odsłony jestem trochę niezadowolony. Niepotrzebnie dostosowaliśmy się do gry rywala - zakończył sternik „Dzików”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?