Hokeiści z Sanoka muszą dziś wygrać

Sanoczanie zameldują się wówczas na lodowisku lidera - ComArch Cracovii.

- To zespół taki jak nasz, po gruntownej przebudowie. Krakowianie stylem może nie imponują, ale wygrywają. To świadczy o ich klasie i dużych możliwościach - charakteryzuje zespół "Pasów" II trener sanoczan Marek Ziętara.

Niepowodzenie w starciu z kandydatem do złota trzęsienia ziemi w sanockim klubie nie spowoduje. Porażka z ekipą z Krynicy już tak, dlatego piątkowy mecz posiada ogromny ciężar gatunkowy.

- Zawodnicy muszą podejść do niego z "wyczyszczonymi" głowami. Przestajemy myśleć o tym, co było i koncentrujemy się na najbliższym przeciwniku. Wbrew pozorom, wcale nie takim słabym - zauważa Ziętara. I przypomina, że kryniczanie byli o krok od sprawienia sensacji w Tychach.

Kłopotów kadrowych ciąg dalszy

Szkoleniowców Ciarko martwią urazy i choroby zawodników. Do kontuzjowanego Macieja Mermera dołączył Krzysztof Zapała, który nabawił się ropnego zapalenia gardła. Z kolei Martin Vozdecky uskarża się na ból kręgosłupa.

- Jeszcze się nie zdarzyło, żebyśmy wystąpili w najmocniejszym składzie - utyskuje Ziętara. - Czeka nas kolejny ciężki weekend, ale przecież sukces rodzi się w bólach - dodaje z nadzieją w głosie.

Dobrej myśli jest też bramkarz Michał Plaskiewicz, a właśnie do niego i do Marka Rączki było po meczu z Podhalem mnóstwo pretensji.

- Tamten mecz nam nie wyszedł, ale teraz myślę tylko o Krynicy. Rywale grają "szarpany" hokej, są nieobliczalni, jednak powinniśmy sobie poradzić - twierdzi.

Debiutu nie będzie

Przeciwko KTH i Cracovii nie wystąpi najnowszy nabytek sanoczan Tomasz Malasiński.

- Nie zdążyliśmy załatwić wszystkich formalności. Choćby zaakceptować umowy skonstruowanej przez kancelarią prawną - tłumaczy Piotr Krysiak, prezes Ciarko KH.