Hokej. Sanoczanie podejmują beniaminka i jadą do wicemistrza

Tak wygląda weekendowy plan sanockich hokeistów, którzy po serii meczów z teoretycznie słabszymi rywalami zagrają w sześć trudnych spotkań w 12 dni.

- Zaczyna się seria ciężkich meczów, ale szykujemy się na odwet - uśmiecha się Patryk Wajda, obrońca Ciarko PBS Banku. - W pierwszym meczu nie zdawaliśmy sobie sprawy z ich potencjału, teraz jesteśmy przygotowani na Browna i jego kolegów.

- Przed meczem z mistrzem adrenalina skacze. Przyjedziemy do Sanoka wygrać, zagramy otwarty hokej - mówi Dariusz Domogała, wiceprezes i kierownik GKS-u.

Beniaminka nie będzie mógł poprowadzić trener Jacek Płachta, który spotkanie z Ciarko BPS Bankiem w, będzie oglądał z trybun. To konsekwencja kary meczu, jaką nałożył na niego sędzia już po końcowej syrenie potyczki w Jastrzębiu, gdy wbiegł na lód i powiedział arbitrowi kilka ostrych słów. W szatni jednak może się pojawić, więc kara nie jest aż tak dotkliwa.

- W niedzielę długo oczekiwany w Krakowie rewanż za finał mistrzostw Polski. Mamy na ten mecz specjalną ofertę dla kibiców piłkarskich, którzy wrócą z meczu w Stróżach - usłyszeliśmy w biurze prasowym Cracovii.

Hokeiści z Krakowa jeszcze wspominają pierwsze spotkanie, wygrane przez sanoczan po dramatycznej końcówce.

- Wielka szkoda, bo byliśmy naprawdę blisko wywiezienia korzystnego rezultatu z terenu mistrza Polski. Gdybyśmy zaprezentowali ciut lepszą skuteczność to moglibyśmy się cieszyć z punktów wywiezionych z Sanoka - wspomina Leszek Laszkiewicz, lider "Pasów" i zapowiada rewanż. - Cele zweryfikuje długi sezon regularny. Przyjdą kontuzje, zmęczenie, wykluczenia i wtedy zobaczymy kto jest najmocniejszy.

Wajda, który latem przeniósł się z Krakowa do Sanoka, wspomina: - W Cracovii prawie jak w domu się czułem, z niektórymi chłopakami byłem bliski, ale będę się chciał pokazać na starych śmieciach.