Hokej. W Sanoku mają nowego obrońcę, ale szukają bramkarza

31-letni Cychowski (178 cm, 97 kg) w ubiegłym tygodniu rozstał się z toruńskim TKH, gdzie spędził 2,5 sezonu i był jednym z najlepszych obrońców.

Wychowanek MOSiR-u Sosnowiec grał także w Stoczniowcu Gdańsk i GKS-ie Tychy. W reprezentacji rozegrał 8 spotkań (ostatnio w 2004 roku) i strzelił jedną bramkę.

Tymczasem w sanockim zespole po porażkach w Gdańsku i Toruniu nastroje są fatalne.

- Bez nowej "budy" nie ma co myśleć o play-off - złościli się zawodnicy, mając pretensje do Łukasza Jańca.

- Puścił dwa takie gole, że ręce nam opadły. Szkoda, bo mecz był do wygrania - opowiadał Robert Kostecki.

- Ale pretensje możemy mieć też do siebie, bo pół drużyny zmarnowało "setki". Mi na przykład przy uderzeniu do pustej bramki złamał się kij - dodawał.

- Przydałby się nowy bramkarz, oczywiście krajowy, bo zagraniczny zajmuje dwa miejsca obcokrajowców, ale kandydatów nie ma - tłumaczy prezes Piotr Krysiak.

- Jednemu za daleko, drugi się uczy, trzeci ma swoją firmę i nie może wyjechać. Prawda jest taka, że w kraju jest czterech-pięciu dobrych bramkarzy, a reszta broni, bo musi. My nie szukamy gwiazdy, ale człowieka do rywalizacji z Jańcem i Rockim, bo może jeden z nich już poczuł się zbyt pewnie - opowiada sternik Ciarko KH.

Zastanawiająca dla kibiców śledzących skład z Torunia była obecność Tomasza Demkowicza dopiero w czwartej piątce. "Dymek" w ogóle nie wszedł na taflę, po tym jak zawiódł w niedzielnym spotkaniu ze Stoczniowcem.

- Proszę mnie jeszcze o nic nie pytać. Muszę sobie pewne sprawy przemyśleć - mówił wczoraj 39-letni obrońca.

- Nie znam powodów takiej decyzji trenera, dopiero w środę mamy zarząd i zastanowimy się co dalej robić - dodawał Krysiak.

W piątek Ciarko KH gra mecz z Unią. Jeśli w Oświęcimiu nie wygra, to szansa na awans do play-off ucieknie niemal bezpowrotnie.