Hubert Demkowicz: będę bardzo miło wspominał swój ligowy debiut w Sanoku

- Pierwszy mecz w ekstralidze w Sanoku i od razu gol i dwie asysty. Brawo! - Cieszę się z tego bardzo, ale nie było by tego, gdyby nie moi koledzy z "żółtej" piątki. Ale najważniejsze, że udało się wygrać, bo rywal wcale nie jest tak słaby, jak się o nim mówi, mam tam wielu kolegów. Będę bardzo miło wspominał ten mecz.

- 7-0 W Oświęcimiu, 9-0 z Podhalem - chyba nie można sobie wyobrazić lepszego początku sezonu? - Faktycznie, ale wszyscy gramy zdyscyplinowanie, dokładnie to, co nakreśla nam trener. Na dodatek bardzo dobrze przepracowaliśmy okres przygotowawczy. Mam nadzieję, że będzie tak dalej.

- Zasygnalizowaliśmy medalowe aspiracje?...- Bo ja wiem. Sezon jest jeszcze długi, gramy ambitnie, skutecznie i oby tak dalej.

- Tobie, jako synowi trenera, jest szczególnie trudno, bo musisz się chyba bardziej starać, by nie rodziły się pomówienia... - Zawsze się staram, nieważne jaki jest trener. W domu jest dla mnie ojcem, w szatni trenerem i tych relacji nie zmieniamy. Bardzo długo z nim pracuję, jest dobrym szkoleniowcem i to jemu zawdzięczam to, gdzie jestem.

Czasami jeszcze w domu wymieniamy dodatkowe uwagi, ale czasem mama przypomina nam, że nie samym hokejem żyjemy.