Huta w Krośnie nie ma pieniędzy ani na wypłaty, ani na odprawy

Dopiero tydzień temu pracownicy KHS dostali ostatnią ratę grudniowego wynagrodzenia. Pierwsze pieniądze za styczeń wypłacono z dziesięciodniowym poślizgiem, w ub. piątek. Dla każdego tylko po 250 złotych. I nie wiadomo, kiedy będzie więcej.

- Zarząd tłumaczy, że brakuje na bieżące należności, że w pierwszej kolejności musi zapłacić rachunki za gaz - mówi Jan Fiejdasz, przewodniczący związku zawodowego pracowników KHS.

Związkowcy prosili o jakikolwiek harmonogram wypłat, tak, aby ludzie wiedzieli, na co i kiedy mogą liczyć. - Zarząd unika takich deklaracji. Odpowiedź jest jedna: nie ma pieniędzy - dodaje Fiejdasz.

Spółka nie była także w stanie wypłacić odpraw wszystkim zwalnianym. Ci, którzy dostali wypowiedzenia na koniec roku, do tej pory nie doczekali się odszkodowań. - Wiem, że dużo osób poszło z tym do sądu. Jest szansa, że odzyskają należności z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych - mówi Fiejdasz.
Do wydziału pracy krośnieńskiego sądu wpłynęło już ok. 90 pozwów byłych pracowników przeciwko KHS. Na odzyskanie należności muszą jednak poczekać.

- Pierwsze terminy rozpraw są wyznaczone na koniec marca - mówi Artur Lipiński, rzecznik sądu.

Pracownikom, którym przysługiwało trzymiesięczne wypowiedzenie, firma skróciła je, ale nie wypłaciła odszkodowań. - Nie mogą też liczyć na razie zasiłek dla bezrobotnych.

- Dopóki nie skończy się pełny okres wypowiedzenia, świadczenie nie przysługuje - tłumaczy Regina Chrzanowska, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Krośnie.