Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

I u nas szykanowano bohaterów

Jakub Hap
O przeszłości gmachu na Lwowskiej przypomina tablica.
O przeszłości gmachu na Lwowskiej przypomina tablica. Grzegorz Michalski
Nie zapomnij! Przed kilkoma dniami Polska świętowała Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Należy pamiętać, że pośród mieszkańców Jasielszczyzny też byli tacy, którzy w latach powojennych z odwagą walczyli o wolność i niepodległość.

Żołnierze wyklęci działaniom w słusznej sprawie oddali wiele. Wielu zginęło w walce lub po wyrokach, inni zapłacili za wierność swej przysiędze w więzieniach bezpieki, stając się później obywatelami trzeciej kategorii - pozbawionymi prawa do studiowania, lepszej pracy, uzyskania własnego mieszkania. Represjonowani byli przez całe życie. Podobny los spotykał ich bliskich.

W sidłach terroruLokalnym miejscem represji Polaków, którzy w latach powojennych nie bali się walczyć o wolną i niepodległą ojczyznę, była siedziba Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Funkcjonariusze UB, MO oraz NKWD stacjonowali w gmachu rafinerii niegłowickiej , później pałacyku gorajowickim, a od połowy 1945 r. baza PUBP znajdowała się w rejonie Ulaszowic, przy ul. Armii Czerwonej 5 (dziś Lwowskiej).

To ten obiekt zachował się w pamięci ludzi z Jasła i okolic jako miejsce terroru ubeckiego. Na jego dwóch piętrach przeprowadzano brutalne przesłuchiwania. W piwnicach znajdowały się cele dla aresztowanych. Później siedzibę PUBP przeniesiono naul. Kościuszki.

Do takich miejsc jak te opisane powyżej oprócz byłych członków AK i NOW trafiali ludzie lokalnej tzw. „drugiej” konspiracji - głównie z kręgu organizacji „Wolność i Niezawisłość” i „Młodzież Wielkiej Polski”. Pośród nich byli też harcerze, m.in. duża część drużyny z Sobniowa,młodzi ludzie z jasielskiego gimnazjum i liceum oraz mieszkańcy okolicznych miejscowości.

Przypadek Niziołka Jednym z nich był pochodzący z Ołpin Eugeniusz Niziołek - urodzony w 1922 r. żołnierz ZWZ-AK i uczestnik akcji „Burza”, a później członek WiN. Zajmował się powielaniem materiałów propagandowych i ich kolportażem. Przechowywał też archiwum AK i WiN. W grudniu 1947 r. został aresztowany przez funkcjonariuszy UB. W Jaśle był przetrzymywany i brutalnie przesłuchiwany do 8 marca 1948 r. Później został przewieziony do więzienia na Zamku w Rzeszowie. Został skazany na 8 lat więzienia i przepadek całego mienia.

Przetrzymywano go w więzieniach w Przemyślu, Wronka-ch, Potulicach, Piechcinie. Wyszedł na wolność warunkowo w październiku 1953 r. Do normalnego życia jednak nie dano mu wrócić - utrudniano mu znalezienie pracy, przez lata ciągnął się też za nim tzw. „wilczy bilet”. Zmarł w listopadzie 2005 r. w Jaśle. Tydzień przed śmiercią dane mu było jeszcze wziąć udział w uroczystości umieszczenia nabudynku byłego PUBP tablicy ku pamięci tego, co się tam działo.

Potomnym zostawił spisane wspomnienia, część z nich odnosi się do pobytu w piwnicy UB. M.in. te z końca 1947 r. „Postanowiłem posilić się przesłaną mi żywnością. Łamiąc pierwszą kromkę bułki własnym oczom nie mogłem uwierzyć, widząc znajdującą się tutaj książeczkę do modlenia. To moja troskliwa matka postanowiła dostarczyć mi coś bardzo ważnego i cennego w tych ciężkich chwilach mojego życia. Piekąc bułkę włożyła w ciasto te cenną dla mnie przesyłkę. Zadziwiającym był dla mnie fakt, że podczas sprawdzania bułki przez strażnika nóż przeszedł obok boków książeczki nie uszkadzając nawet jej okładek. Za wstawiennictwem Matki Bożej otrzymałem od swojej matki wielką pomoc duchową, tak bardzo potrzebną mi w warunkach samotności, ciężkiego śledztwa i cierpienia.”

Takich było wieluZ kolei inny więzień jasielskiej celi UB, akowiec i kolejarz Michał Rymarz, tak ją wspominał: „Warunki bytowe były uciążliwe. Za klozet służyło wiadro. Nie mogłem się golić. (…) Na śniadanie i kolację dostarczano mi chleb i czarna kawę. (…). Po miesięcznym pobycie w areszcie, drzwi mojej celi otworzył funkcjonariusz w stopniu porucznika. Towarzyszył mu pięcioletni chłopiec. Oficer powiedział mu - patrz jaki tu bandyta siedzi”.

Różne były drogi do siedziby jasielskiego PUBP oraz okoliczności aresztowań. Harcerz, członek ZWZ-AK i WiN Roman Piątkiewicz, podczas obozu hufcowego w Przeczycy w 1946 r., jako piłkarz „Czarnych” Jasło udał się na mecz. Po zakończeniu gry został aresztowany przez UB i doobozu już nie wrócił. Z kolei Bronisława Piętę, drużynowego Lotniczej Drużyny Harcerskiej im. Żwirki i Wigury w Jaśle, akowca oraz członka Młodzieży Wielkiej Polski aresztowano w 1947 r. podczas egzaminu maturalnego w liceum w Jedliczu.

- Wielu wspaniałych patriotów z kręgu lokalnego harcerstwa, członków AK, WiN i MWP, stało się ofiarami UB. M.in.: druhna Katarzyna Pec-Garbarz, druhowie Paweł Giebułtowski, Adolf Kosiek, Kazimierz Budziak oraz Adam Piegłowski. I na nich po opuszczeniu więzień ciążyło piętno przeszłości - mówi harcmistrz i historyk Wiesław Hap.

Chwała bohaterom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24