ICE SPEEDWAY: Chętnie pojechałbym jako Polak

- Zająłeś podczas Sanok Cup 14. miejsce. To był bardzo mocno obsadzony turniej, więc pewnie jesteś zadowolony...

- Poszło mi całkiem nieźle, jak na dwa sezony jeżdżenia jestem zadowolony ze swoich postępów. Przed zawodami w Sanoku byłem bardzo dobrze nastawiony psychicznie, a w moim przypadku to połowa sukcesu. W Gnieźnie czułem się dużo gorzej i wypadłem beznadziejnie.

- Dobrze jeździło ci się na tym torze?

- Tak na prawdę, to nie znam tego toru. W poprzednim roku jechałem tutaj na starej maszynie i cudem jest, że w ogóle dojechałem. Teraz było zdecydowanie lepiej. Myślę, że w ogóle będzie lepiej z moją jazdą, chcę się tym zajmować w pełni profesjonalnie.

- Rosjanie na każdym kroku pokazują jak daleko są przed resztą zawodników. Jest szansa by ich w końcu dopaść?

- Wszystko jest możliwe, mamy pomysły na lepszy sprzęt, taki którym będziemy mogli ich doścignąć, opony, amortyzatory, to wszystko gra ogromną rolę. Mam fajnego sponsora i Polski team zagranicą. W tym roku zainwestowaliśmy w motocykl, pracujemy nad nim i z czasem idzie nam coraz lepiej.

- Gdzie trenujesz na co dzień?

- Z tym jest właśnie problem, nie mam gdzie trenować. Trenowałem w Szwecji teraz, ale tylko chwilę. Ze sportem trzeba być na bieżąco, cały czas, ale na to trzeba mieć pieniądze. Jak się ma dużą pauzę to traci się bardzo dużo.

- A dlaczego jeździsz jako Szwajcar, a nie jako Polak?

- Chętnie pojechałbym w barwach Polski, bo jestem Polakiem. Temat jest jednak inny. W Szwajcarii mam sponsora i to jego życzenie. Cały czas szukam kogoś w Polsce, kto będzie współfinansował moje starty. Ja tak naprawdę zaczynam i myślę, że wkrótce pokażę się z dobrej strony i ktoś to zauważy.