O samodzielnej wyprawie Jacka na Biegun Południowy świat dowiedział się stosunkowo niedawno. To dlatego, że jak opisał nam krewny naszego bohatera, Jacek jest osobą, która przekłada czyny nad słowa.
- Przed wyprawą Jacek powiedział, że nie chce robić dużego szumu wokół swojej wyprawy. Na tę chwilę został mu jeszcze kawał drogi i chce się skupić na tym, żeby iść. Najpierw chce zakończyć „robotę”, a dopiero później o tym rozmawiać - opisuje krewny podróżnika.
Celem Jacka Libuchy jest samotne przejście z zatoki Hercules Inlet aż do Bieguna Południowego. Trasa ma ok. 1150 km, a mężczyzna pokonuje dziennie od 15 do 30 km. Skąd pomysł na tak ekstremalną ekspedycję? Na stronie internetowej, na której Jacek zamieszcza szczegóły związane z wyprawą, możemy przeczytać:
- Prawie 10 lat temu zakiełkował pomysł, zew, marzenie, które dojrzało w 2015 roku – i po czterech latach przygotowań i treningu pora podążyć za tym wezwaniem. Każda samotna wyprawa to podróż do wnętrza umysłu i duszy. Jestem ciekawy, co tam znajdę tym razem.
Planowane zakończenie wędrówki przypada na 7 stycznia, a w tej chwili Jacek jest już za półmetkiem. Przez 34 dni podróży udało mu się pokonać aż 657 km.
- Teraz czekają mnie najtrudniejsze elementy: wielkie wydmy lodowe i sastrugi między 86 i 88 równoleżnikiem, podejście na powyżej 2800 m n.p.m., Płaskowyż Polarny z bardzo niskimi temperaturami i rozrzedzonym powietrzem (wysokość plus bliskość bieguna) - opisuje polarnik.
Warto wspomnieć, że jeśli Jackowi się uda, będzie trzecim w historii Polakiem, który przemierzył Antarktydę bez żadnej pomocy z zewnątrz.
WIDEO: Weronika i Sławek z Sanoka przeszli zimą łuk Karpat w 88 dni
Uczą się o nim w szkole
Jacek Libucha pochodzi ze Strzyżowa. Jest absolwentem Liceum Ogólnokształcącego im. Adama Mickiewicza, które skończył w 1995 roku. Z młodych lat pamięta go między innymi obecny dyrektor szkoły.
- Jacek sam o sobie mówi, że jest podróżnikiem i osobą, która chętnie poznaje przyrodę. Ja pamiętam go jako niemal równolatka, nie byliśmy jakimiś bliskimi znajomymi, ale zapamiętałem go jako osobę, która zawsze wiedziała, czego chce i dąży do celu w sposób jasny i jednoznaczny. To był człowiek, który nie tracił czasu na półśrodki i pozorowane działania, ten cel, który sobie założył, albo realizował, albo robił wszystko, żeby zrealizować - wspomina Mirosław Czarnik, dyrektor LO im. Adama Mickiewicza w Strzyżowie.
Jak się okazuje, cała szkoła trzyma kciuki za Jacka.
- Uczniowie śledzą stronę internetową poświęconą wyprawie na godzinie wychowawczej, czy nawet na lekcjach geografii. Jacek zainspirował uczniów i są osoby, które otworzyły atlas i zobaczyły w nim Antarktydę tylko dlatego, że „nasz człowiek” tam zmierza - cieszy się dyrektor.
Wspomina również, że po zakończonej wyprawie bardzo chciałby zaprosić Jacka do szkoły, żeby ten mógł spotkać się z uczniami i nauczycielami. Przed Jackiem jeszcze bardzo długa droga, jednak on sam jest dobrej myśli. Na swojej stronie internetowej pisze o trudnych warunkach pogodowych, kończącej się żywności czy nawet utracie wagi. Strzyżowianin pozostaje jednak dobrej myśli i wierzy, że mu się uda. Jego wyprawę można śledzić na stronie libuchasouthpole.pl.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać
- Znamy prawdę o stanie zdrowia Santor. Piosenkarka pokazała się publicznie po operacji
- Ludzie zachwycają się bratową teścia Kondrata. Piszą jej, że ma niezwykłą urodę
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce