Jajka ostro w górę

- Od dłuższego czasu cena jajek była w miarę stabilna (25-30 groszy za sztukę). Ludzie są więc zszokowani, gdy przychodzi im płacić 40-45 groszy - mówi ekspedientka z sklepu fermy jajczarskiej w centrum Tarnobrzega.
- Wszystko idzie w górę: prąd, gaz woda. Tylko do emerytury nie dokładają mi ani grosza - narzeka starszy mężczyzna i zamiast jajek po 40 gr każe sobie zapakować tylko 10 tzw stłuczek po 20 gr (poprzednio 7 gr).
W Mini-delikatesach przy ulicy Piłsudskiego w Tarnobrzegu jajka są po 35 gr (na razie zdrożały o 5 gr). W warzywniaku przy Mickiewicza cena skoczyła z 40 na 50 gr. - Ale to są prawdziwe wiejskie jaja, a nie ze sztucznej hodowli - argumentuje sklepowa.
- Kura musi rosnąć pół roku, nim zniesie pierwsze jajko. Wyprodukowanie jednego jajka kosztuje 17 groszy. A ceny paszy, prądu stale rosną. Dzięki temu, że mam dużą sieć sprzedaży, nie dokładam do interesu. Coraz więcej ferm szukając zysku przerzuca się na eksport do Holandii. A nowe nie powstają, gdyż banki wspomagające np. produkcję brojlerów, odmawiają jajczarzom preferencyjnych kredytów, argumentując to dużym ryzykiem i niską opłacalnością produkcji. To wszystko powoduje, że na rynek trafia mniej jaj, a tym samym muszą być droższe - uważa Jan Chmielowiec, właściciele fermy ze Szwagrowa.