Jan Winkiel "Zimowa (od)skocznia". Spełniliśmy wszystkie oczekiwania Maryny Gąsienicy-Daniel

Za nami pierwszy start Maryny Gąsienicy-Daniel w Pucharze Świata w austriackim Soelden i ja to 13. wywalczone przez nią miejsce przyjmuję ze spokojem, podobnie jak 30. lokatę Magdaleny Łuczak. Zawody w Austrii nie są papierem lakmusowym tego jak będzie wyglądał rozkład sił w całym sezonie. Pierwsze starty zawsze są pewną niewiadomą. Liczę, że Polki będą się prezentowały coraz lepiej, a potencjał do dalszego rozwoju jest. Poprzedni sezon, zwłaszcza dla Maryny był udany, ale nie idealny..

W przerwie między sezonami nie doszło w jej sztabie szkoleniowym do rewolucji, nastąpiła tylko jedna zmiana, zatrudniona została nowa fizjoterapeutka. Maryna do nowego sezonu przygotowywała się głównie podczas trwającego pięć tygodni zgrupowania w Argentynie.

Wszystko dlatego, że lodowce w Europie topnieją, są coraz trudniejsze do uprawiania profesjonalnego sportu. Śnieg topnieje w zastraszającym tempie i z jednej strony to bardzo zła wiadomość, a z drugiej taki stan rzeczy powoduje, że reprezentacje, które do tej pory miały łatwiejszy do nich dostęp zmagają się z podobnymi trudnościami w poszukiwaniu odpowiednich warunków do treningu. To sprawia, że wyrównują się szanse dla większości zawodników.

Coraz więcej z nich przenosi się drugą półkulę, a to wymusza zmianę niemal całego systemu przygotowań, także dla Maryny. W normalnych warunkach, po okresie przygotowawczym w Argentynie nasza reprezentantka wróciłaby na dłuższy czas do Europy, teraz by utrzymać formę, treningi trzeba będzie kontynuować w Stanach Zjednoczonych lub Kanadzie, gdzie problemów ze śniegiem nie ma.

Ocieplenie klimatu jest niewątpliwie dużym problemem, ale ludzie starsi ode mnie i bardziej doświadczeni mówią, że 25-30 lat temu sytuacja była podobna, tyle, że informacja mniej rozwinięta i nie wszystkie dane docierały do społeczeństwa. Mam zatem nadzieję, że ten trend jeszcze się odwróci i znów będziemy mieć prawdziwe zimy, także w Polsce.

U Maryny, podobnie jak u jej trenera i całego teamu dostrzegam dobry nastrój, uśmiech i pozytywną energię. Współpraca pomiędzy zawodniczką a Marcinem Orłowskim jest bardzo dobra, rozumieją się nawzajem. Co więcej, Maryna nie wyobraża sobie współpracy z innym szkoleniowcem. Jest zresztą w takim wieku, że jakiekolwiek większe zmiany niekoniecznie mogłyby przynieść coś dobrego. Trener Orłowski wykonuje swoją pracę dobrze, z odpowiednim skutkiem.

Nasza alpejka miała zapewnione przed sezonem wszelkie warunki, aby się do niego jak najlepiej przygotować. Spełniliśmy wszystkie postawione przez jej team prośby i oczekiwania. Czego oczekujemy w zamian?

W tym sezonie nie będzie jednej głównej imprezy, nie ma igrzysk olimpijskich ani mistrzostw świata. Wszystkie siły zostaną skoncentrowane na starty w Pucharze Świata. Oczekujemy od Maryny na koniec sezonu miejsca w pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej w slalomie gigancie. Myślę, że to jest zadanie realne do wykonania. Bardzo chcielibyśmy zobaczyć ją także przynajmniej raz na podium w supergigancie.