Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jarosław Kinal: walczmy o wyższe standardy w internecie

Katarzyna Mularz
Archiwum
Rozmowa z Jarosławem Kinalem, doktorantem w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Rzeszowskiego, jednym z prelegentów InternetBeta 2011.

"Zabawa w ciuciubabkę. Rzecz o informacji w sieci" - tytuł nieco tajemniczy. O czym mówiłeś na InternetBeta?

Opowiadałem o tym, jak w internecie tworzy się newsy, jak powinno się to robić i że robi się to za szybko. Pokazałem kilka wpadek z tytułami artykułów. Mój ulubiony nagłówek to "Pobili nam Adama Małysza", który dotyczył nie tego że ktoś pobił fizycznie naszego skoczka ale, że Adam Małysz zajął 5 miejsce w Mistrzostwach Polski.

To wpadka? Raczej celowe działanie, mające przyciągnąć większa liczbę czytelników

Dziennikarstwo to też sztuka, dlatego trzymajmy standardy również w internecie. Wiadomo, że z jednej strony mamy "klikalność" tekstu, ale z drugiej jest obraz tego kim chcemy być dla naszych czytelników. Internet umożliwia straszną tabloidyzację mediów, niewiele jest takich, które trzymają poziom. Przez rok analizowałem serwis The Washington Post, wyobraź sobie nie znalazłem tam ani jednej rażącej wpadki. Chciałbym, żeby kiedyś było tak w Polsce. Pamiętajmy, że przy "wtopie" feedback od użytkowników jest natychmiastowy.

No tak, internauci natychmiast wychwycą i skomentują potknięcie...

O tym mówiłem w mojej prezentacji. Pisząc w internecie trzeba mieć świadomość tej krytyki. Dziennikarz telewizyjny nie usłyszy krytyki wykrzyczanej przez telewidza siedzącego na kanapie z pilotem w ręku. Dziennikarz publikujący w internecie o swoim błędzie dowie się szybko.

Dorośniemy kiedyś do zachodnich standardów?

Nie lubię mówienia, że dorastamy do standardów. Twórzmy nowe i swoje, bądźmy lepsi. Mam taką teorię, że w internecie jest problem z "controllingiem" i "gatekeepingiem" informacji. Mianowicie tworzy się dobre newsy, ale brakuje moderatora, takiego jak mediach tradycyjnych. To jest z jednej strony pozytywne, bo w sieci ważna jest szybkość informacji, ale z drugiej może nie zaszkodzi poświęcić dodatkowej minuty na ponowne przejrzenie tekstu. Wprawdzie coraz więcej doświadczonych dziennikarzy pracuje w internecie jako wydawcy, ale wciąż jest ich za mało. Efektem tego wyskakują takie "kwiatki" jak ten, kiedy na jednym z portali przeczytałem, że "Mateusz Tułecki został człowiekiem roku polskiego internatu". Śmialiśmy się wtedy, że został królem akademika.

Po raz pierwszy byleś na "Becie"?

Po raz pierwszy jestem prelegentem, ale na konferencji byłem też rok temu. Tamta "Beta" była inspirująca, ta dodatkowo jest integrująca. Bardzo wiele treści na tegorocznej konferencji jest przeznaczonych dla ludzi, którzy startują ze swoim biznesem. To dla nich dobry background do dalszego rozwoju. Są tu przedstawiciele funduszy inwestycyjnych, którzy aż zapraszają do działania - spotkajmy się na przerwie, omówmy wasz pomysł, zróbmy coś fajnego. Kiedyś czytałem, że polski biznes internetowy generuje ok. 10% PKB. Do tego, jak mówił jeden z prelegentów Bety, mamy najlepszych programistów na świecie. Jeśli to wykorzystamy, skok jakościowy będzie ogromny, więc - w moim odczuciu - warto inwestować w startupy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24