Zwierzę schowało się pod balkonem Urzędu Marszałkowskiego przy ul. Lubelskiej w Rzeszowie.
- Jenot był w stanie odrętwienia, hibernacji. Przygotowywał się do zapadnięcia w sen zimowy. Dlatego zwierzę nie jadło, nie piło i się nie poruszało. Stąd mężczyzna, który nas zaalarmował myślał, że jenota potrącił samochód - wyjaśnia weterynarz Robert Sączawa, który przyjechał po jenota.
Zwierzę po przebadaniu zostało wypuszczone do lasu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?