Jerzy Czerwski - kapitan "Białej Floty"

Właścicielem Ośrodka Usług Wodnych "Biała Flota" w Solinie jest kapitan żeglugi śródlądowej Jerzy Czerwski, krakowianin z urodzenia.

Rodzice zaprowadzili go na pływalnię jeszcze jako brzdąca. Potem przez lata trenował kajakarstwo w krakowskim AZS. Po ukończeniu studiów związał się z firmą budowlaną wyspecjalizowaną w budowie zapór i śluz rzecznych. Firma była jednym z wykonawców zapory w Solinie.

Pan Jurek jest również zapalonym żeglarzem. Z biegiem lat zdobył uprawnienia sternika jachtowego. Wspólnie z przyjaciółmi wyprawiał się w rejsy po mazurskich jeziorach. A w końcu zdał egzamin na stopień kapitana żeglugi śródlądowej we Wrocławiu.

Wspomina, ze Bieszczady przeszedł wzdłuż i wszerz jeszcze w młodzieńczych latach. Fascynował go urok, nieskażona przyroda tego zakątka kraju. Zaś nad Jezioro Solińskie przyjechał na dłużej wiele lat potem. Z kolegą, który w bieszczadzkiej ciszy chciał przemyśleć swoje problemy życiowe. Wtedy jeszcze nie przeczuwał, że Solina stanie się jego miejscem na ziemi.

Najpierw wydzierżawił, a potem kupił przystań "Jawor"

Kiedy ruszył plan Balcerowicza, okazało się rychło, że Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Turystyczne "Bieszczady" z siedzibą w Lesku jest nieruchawym molochem, obrośniętym biurokracją, który w ogóle nie był w stanie funkcjonować według zasad gospodarki rynkowej. Groziła mu plajta. Wtedy właśnie przeczytał pan Jerzy ogłoszenie, że WPT wydzierżawia hotele, motele, pola namiotowe i "Białą Flotę". Po krótkim namyśle zaryzykował wydzierżawienie przystani ze sprzętem. Nie osiągał jakichś rewelacyjnych dochodów, ale też przedsięwzięcie nie przynosiło strat.

Kiedy likwidator WPT "Bieszczady" ogłosił wyprzedaż majątku przedsiębiorstwa, pan Jerzy zdecydował się na zakupienie przystani "Jawor" wraz z całym dobrodziejstwem inwentarza.

Na dachu wodnej przystani urządził taras dla turystów chcących zażywać słonecznych kąpieli. Kawiarnia na wodzie także została całkowicie zmodernizowana i doczekała się estetycznego wystroju. Gospodarz zakupił efektowne rowery wodne, produkowane na licencji amerykańskiej. Zasadził także wokół przystani 120 sosenek.

Firma Czerwskiego daje stałą pracę grupie osób z najbliższych okolic jeziora. Część zatrudniona jest na stałe, inni sezonowo. Bo "Biała flota" otwiera swe podwoje z początkiem maja, a pod koniec października udaje się na "zimowy sen". W maju i czerwcu z przejażdżek po Jeziorze Solińskim korzystają przede wszystkim wycieczki szkolne. Pasażerami jego stateczków bywają też dostojni goście, jak szefowie parlamentu, gwiazdy filmu, zespoły młodzieżowe i inne znane osoby, jak chociażby słynna podróżniczka Elżbieta Dzikowska, która mimo tego, że zjeździła cały świat, zawsze powtarza, iż Bieszczady są najpiękniejszym zakątkiem globu.

Pan Jurek kocha ten zakątek Bieszczadów i nie zamierza się stąd ruszyć. Nie pociąga go zgiełk dużego miasta.

- Chociaż urodziłem się pod Wawelem, to jednak wielkomiejska cywilizacja mnie przeraża - ocenia. I dodaje, że kiedy musi wybrać się w interesach do Krakowa, czy Warszawy, czyni to z niechęcią. W Bieszczadach czuje, że jest u siebie.

Wodniak znad Soliny marzy o tym, aby w przyszłości Bieszczady tętniły turystycznym życiem przez cały rok.

- Niestety, jesienią zamiera tu życie na pół roku. Co prawda, jesienią, zwłaszcza w październiku, gdy Bieszczady mienią się wszystkimi kolorami tęczy i są najpiękniejsze, przyjeżdżają w góry najbardziej wyrafinowani turyści, doceniający piękno pejzażu. Jednak z pierwszym śniegiem i oni znikają. A przecież istnieją tu potencjalne warunki dla rozwoju turystyki zimowej.

Rejsy trzema statkami i szkunerem

W obecnym letnim sezonie turystycznym Ośrodek Usług Wodnych "Biała Flota" w Solinie kapitana Czerwskiego dysponuje trzema statkami pasażerskimi oraz szkunerem gaflowym. Statki to "Żubr", "Bieszczady" i "Dariusz". Dwa pierwsze zabierają na pokład po 70 pasażerów, a trzeci, mniejszy 40 osób.

Rejsy statkami po Solinie zaczynają się codziennie od godziny 9. i trwają do zmierzchu. Jeden rejs trwa w granicach 50 minut. Ceny biletów to 18 złotych normalne, oraz 13 zł ulgowe dla dzieci do lat 15. Do dyspozycji turystów są trzy statki spacerowe: "Żubr", "Bieszczady" i "Dariusz". Dwa z nich zabierają na pokład po 70 osób, a trzeci, mniejszy - 40. Pierwsze rejsy wyruszają już o 9 rano, a ostatnie przez zmrokiem.

- Natomiast nasz nowy szkuner "Perła Soliny" to drewniany dwumasztowiec, który może zabrać na pokład 12 pasażerów. A wszystko pod okiem doświadczonej załogi. Godzinny rejs po jeziorze szkunerem kosztuje 200 złotych, ale można zamówić także rejsy znacznie dłuższe. Na przykład, za kilka dni przyjeżdżają Słowacy, którzy zarezerwowali sobie szkuner na cztery doby - opowiada kapitan "Białej Floty".

Pan Jurek dodaje, że chętni mogą wziąć również udział w rejsach szkoleniowych szkunerem. To propozycja dla początkujących. Pod okiem doświadczonej ekipy zdobędą podstawową wiedzę na temat olinowania, zapoznają się z żaglami, fachowym słownictwem. A w przyszłości może połkną żeglarskiego bakcyla?

Biała Flota dysponuje również wypożyczalnią jachtów kabinowych, łodzi wiosłowych i drobnego sprzętu wodnego, jak kajaki i rowery wodne. Sezon potrwa do października.