Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jerzy Szambelan, trener ze Stalowej Woli, zdobywał kiedyś z Mateuszem Ponitką wicemistrzostwo świata

Tomasz Ryzner
Tomasz Ryzner
Trener Jerzy Szambelan uważa, że polskich koszykarzy stać na dorównanie najlepszym na świecie
Trener Jerzy Szambelan uważa, że polskich koszykarzy stać na dorównanie najlepszym na świecie archiwum nowin
Nigdy nie lubiłem mieć wysokiej przewagi w meczu - mówi Jerzy Szambelan, trener Kuźni Stalowa Wola, były trener Stali Stalowa Wola, a także reprezentacji Under’17, z którą 12 lat temu zdobył wicemistrzostwo świata

Kibice, eksperci, dziennikarze są w szoku po wygranej ze Słowenią. Mówi się o cudzie.
Bez przesady, jaki szok, jaki cud. Za wszystkim stoi człowiek. Kiedy trener Milicić objął reprezentację, miał pewne fantazje, chciał mocno odmłodzić drużynę, ale po kilku porażkach zmienił plan. Zaczął powoływać po prostu najlepszych koszykarzy.

Okej, ale nikt nie marzył, że nasi najlepsi okażą się lepsi od mistrzów Europy.
Po kolei. Przy prowadzeniu seniorów najważniejsze są dobre relacje między zawodnikami, między zawodnikami i trenerem, plus wykorzystanie predyspozycji, doświadczenia graczy.

Brzmi prosto. Chyba każdy trener o to zabiega. Ja słyszałem opinię, że naszym siedział rzut, mieli dzień i tak dalej.
Żeby siedział rzut, trzeba wypracować pozycję, trzeba dzielić się piłką, ale najważniejszy w tym wszystkim jest mental. Trener musi mieć autorytet, być zdyscyplinowany, mieć pokorę, słuchać ludzi, ale głowa, mental koszykarzy to fundament. Od dziesiątek lat o tym mówię.

Nasi wreszcie uwierzyli w siebie.
Przecież ręce, nogi każdy rywal ma takie same. Najważniejsze jest w głowie i tam można zrobić przewagę. Po drugiej stronie były gwiazdy, ale możliwe, że za lekko podeszły do sprawy, a naszym koszykarzom chciało się zasuwać na całego.

W trzeciej kwarcie z dużej, dwudziesto punktowej przewagi nic nam jednak nie zostało. Co się stało?
Nic, tak się dzieje w baskecie. Nigdy nie lubiłem mieć wysokiej przewagi w meczu. Osiem, dziesięć punktów, owszem, ale im wyższa przewaga, tym trudniej utrzymać koncentrację. Za to zespół goniący wynik nie ma z tym problemu. Jest skupiony, zdeterminowany, odrabia starty, a u rywala robi się wtedy bałagan.

Dwanaście lat temu z kadrą U’17 zdobył pan wicemistrzostwo świata. Też biliście faworytów, w drużynie błyszczał Mateusz Ponitka, który szalał w meczu ze Słowenią. Można powiedzieć, że jakąś cegiełkę do tej wygranej pan dołożył.
Wszyscy wspominają tamtą imprezę, tamten medal, a ja chciałem przypomnieć, że z tamtymi chłopakami byłem na trzech mistrzostwach Europy i dwóch mistrzostwach świata. Ze szkoleniowego punktu widzenia nie miałoby znaczenia, gdybyśmy zajęli wtedy czwarte miejsce. Na tym etapie chodzi o to, aby przygotować zawodnika do zawodowego sportu. Sprawić, aby uwierzył, że może to samo, co rywal.

Czyli znów mental?
Kiedy objąłem tamten zespół, wiedziałem, że inne reprezentacje uciekły nam na tym polu. Gdy zaczęliśmy pracować, osiągnąć wysoką szybkość podejmowania decyzji, słyszałem czasem, że się nie da. Jak to się nie da. Rosjanin może, Niemiec może, a Polak nie może. Okazało się, że może.

Przed Polską półfinał z Francją. Pójdziemy za ciosem, czy pokażą nam miejsce w szeregu?
Lekko nie będzie, rywal jest mocny, utytułowany, ale to nie znaczy, że nie mamy szans go walnąć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24