Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jestem trochę Kubusiem Fatalistą

Andrzej Piątek
Magdalena Zawadzka
Magdalena Zawadzka Krystyna Baranowska
Na scenie w mrocznej sztuce "Vincent i Urszula" Nocolasa Wrighta jest starzejąca się kobietą, której ostatnia szansa na miłość zdaje się mijać bezpowrotnie. Gdy rozmawiamy w garderobie Teatru im. Wandy Siemaszkowej, na przemian ma w sobie coś trochę jeszcze z Basi Wołodyjowskiej, dumnej Jadwigi z "Kronik królewskich" Wyspiańskiego, drapieżnej Kasi z "Poskromienia złośnicy" Szekspira i zalotnej Muszki ze "Skiza" Zapolskiej. Tyle twarzy - co najmniej, ma Magdalena Zawadzka.

Kiedyś taksówkarz oznajmił jej, że jest podobna do... Zawadzkiej. Gdy przyznała się, iż jest nią faktycznie, usłyszała: "Chciałaby pani!" - To była jeszcze jedna moja rola - śmieje się - i jeszcze jeden mój widz!
Widzowie są lustrem, dzięki któremu widzi, czy to, co robi, ma sens. - Wierzę, że są mi życzliwi, ciekawi tego, co mam im do powiedzenia i wymagający - mówi.
Niegdyś grywała beztroskie, współczesne dziewczyny, zalotne i śmiałe, bez kompleksów. Dopiero Basia Wołodyjowska, w filmie "Pan Wołodyjowski" Jerzego Hoffmana (1968r.), pozwoliła jej wyjść z tej "szufladki". Krytycy i widzowie zgodnie twierdzą, że do tej pory żadna aktorka nie zagrała lepiej sienkiewiczowskiej bohaterki. - Postać Basi zmieniała się w miarę rozwoju akcji, od beztroskiej w swej młodzieńczej radości i czupurności, do dojrzałej, tragicznie doświadczonej przez los kobiety - wspomina artystka. - I do dzisiaj chociaż minęło tak wiele lat i tyle się w moim życiu wydarzyło, z Basią jestem utożsamiana najczęściej - przyznaje.
Nadal jest w niej dużo z zagłobowego Hajduczka i roztrzepanej nastolatki, którą w filmie "Rozwodów nie będzie" adorował Zbyszek Cybulski. - Spotkaniu ze Zbyszkiem poświęciłam jeden z rozdziałów mojej książki "Kij w mrowisko". Wspominam go z czułością i szacunkiem, był uroczym człowiekiem i kolegą - wspomina. - Z Tadziem Łomnickim spotkaliśmy się na planie filmu "Pan Wołodyjowski", a potem graliśmy razem w dwóch spektaklach Teatru Telewizji, w "Makbecie" i "Poskromieniu złośnicy" Szekspira. Sposób, w jaki pracował ze mną nad rolą Lady Makbet i Katarzyny, był dla mnie wielką szkołą aktorstwa. Z moim mężem Gustawem Holoubkiem nie pracujemy razem zbyt często, ale przecież nie ilość jest najważniejsza, lecz ranga ról: jak m.in. Ofelia w "Hamlecie" Szekspira, Amelia w "Mazepie" Słowackiego. Na scenie z konieczności zapominamy, że jesteśmy sobie bliscy.
Kiedyś z mężem odwiedziła w szpitalu pisarza Tadeusza Konwickiego. Pielęgniarka zaanonsowała ich: Pani Magda i pan Gustaw Zawadzcy! - Nie ukrywam, że mi to dało wiele satysfakcji - śmieje się aktorka - i chętnie opowiadam o tym w towarzystwie!
Mąż jest kolegą z pracy i szefem - dyrektorem Teatru Ateneum w Warszawie. On lubi przebywać w ulubionych kawiarniach, a zawłaszcza takiej jednej na warszawskim Nowym Świecie, gdzie przy kawie z koniakiem toczą dysputy z przyjacielem Tadeuszem Konwickim. Ona uwielbia wędrówki - pieszo i rowerem. Oboje kochają swój dom, pełen wygodnych mebli, gdzie wszystko (to jej zasługa) musi leżeć na swoim miejscu. Ich syn, Jasiek skończył studia na wydziale operatorskim łódzkiej szkoły filmowej i rozpoczął pracę w zawodzie, o którym marzył od dziecka.
Jej wizerunek utrwalony w świadomości widzów bliższy jest raczej tonacjom lirycznym. W dorobku, odwrotnie, ma wiele ról drapieżnych. - Nie mam nic przeciwko rolom, które są sprzeczne z tym wizerunkiem, chociaż nie wiem, przez kogo wymyślonym! - trochę się irytuje - im bardziej zaskakują mnie samą, tym ciekawiej się nad nimi pracuje. Podobnie jak w kropli wody podobno można odnaleźć cały świat, tak człowiek ma w sobie mnóstwo niespodzianek.
Nigdy nie żałowała ról niezagranych. - Jestem trochę Kubusiem Fatalistą. Uważam, że jeżeli coś mnie ominęło, to znaczy, iż tak musiało być. Przebieranie w lawinie propozycji jakoś nigdy mi się nie zdarzyło, chociaż właśnie o czymś takim czasem lubię sobie pomarzyć - kończy rozmowę z czarującym uśmiechem.
Za chwię musi wyjść na scenę. By w sztuce "Vincent i Urszula" pokazać widzom swą jeszcze jedną twarz, zupełnie różną od tych które chceliby pamiętać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24