Remis 2:2 w Turynie to naprawdę znakomity wynik. Przed środowym spotkaniem jesteśmy w dobrej sytuacji. Gramy u siebie i wiemy, jak potrafimy być silni. Jesteśmy w stanie strzelić dwie, trzy, a nawet cztery bramki - powiedział Philipp Lahm.
Pep Guardiola ma przed środowym rewanżowym meczem z Juventusem kłopot. Kłopot bogactwa, przynajmniej w ofensywie. Hiszpański szkoleniowiec ma do dyspozycji Roberta Lewandowskiego, Douglasa Costę, Arjena Robbena, Francka Ribery’ego, Kinglseya Comana oraz Thomasa Müllera. Szczególnie niemiecki napastnik jest w tym sezonie w niesamowitej formie. Mimo że sezon jeszcze się nie skończył, to zdążył pobić swój rekord w liczbie strzelonych goli w jednym sezonie. Müller zaliczył 27 trafień w 37 meczach.
O ile w ofensywie Guardiola ma w kim wybierać, o tyle w defensywie jest już gorzej. Niby po kontuzji do treningów wrócił Javi Martinez, ale zdaniem dziennikarzy „Kickera” hiszpański trener nie będzie ryzykował i nie wystawi swojego rodaka. Kontuzje wciąż leczą Jerome Boateng i Holger Badstuber. Wszystko wskazuje, że w obronie na bokach zagrają David Alaba, Lahm, a w środku Joshua Kimmich i Medhi Benatia.
- Nie możemy zapomnieć, że gramy przeciwko zeszłorocznemu finaliście, to najwyższa klasa. W pierwszym spotkaniu zobaczyliśmy, że z takim zespołem nie można sobie pozwolić na wpadki - wyznał Lahm.
- Spotkają się dwa różne style, oba na wysokim poziomie. Nam zależy na ciągłym atakowaniu, natomiast Juventus zagra po włosku i będzie czyhał na nasze błędy - dodał Niemiec.
- To Bayern jest faworytem. Zdecydowanym faworytem, dodajmy. Mimo remisu w pierwszym meczu inicjatywa i tak pozostaje po stronie podopiecznych Guardioli - twierdzi były pomocnik Bawarczyków Hasan Salihamidżić.
Takie podejście drażni piłkarzy z Turynu. - Wszyscy myślą przed pierwszym gwizdkiem, że już przegraliśmy, ale nie poddamy się - mówił Patrice Evra.
- Szanujemy naszych rywali, ale nie zapominajmy, że to my dotarliśmy przed rokiem do finału Ligi Mistrzów - stwierdził defensor Starej Damy.
W Turynie także mają problemy zdrowotne. Na rewanżowe spotkanie nie wyleczy się ostoja bloku obronnego Juventusu Giorgio Chiellini, do tego kontuzjowani są Paulo Dybala i Claudio Marchisio. Mimo to Włosi wciąż wierzą w awans. Na oficjalnym koncie na YouTube Juve przypomniał spotkanie z 2004 r. z Monachium. Turyńczycy wygrali tamten mecz 1:0 po bramce z 90. minuty Alessandro Del Piero.
W zdecydowanie lepszej sytuacji niż Bayern przed rewanżem znajduje się Barcelona, która dzięki wygranej 2:0 na wyjeździe z Arsenalem jest już raczej pewna awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Szczególnie że w Londynie ostatnio nie dzieje się najlepiej. Wielu kibiców Kanonierów po odpadnięciu ich klubu z Pucharu Anglii z Watfordem domaga się dymisji Arsene’a Wengera.
- Chyba tylko Bóg jest w stanie zadowolić naszych kibiców. Proszę, żeby wszyscy oceniali mnie na koniec sezonu - mówił Francuz.
- W Barcelonie chcemy dokonać niemożliwego. Ważne jest, żebyśmy pojechali z mocną drużyną i walczyli do końca - zakończył trener londyńczyków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tak żyje "Biały Cygan" Bogdan Trojanek. Zna Viki Gabor, adoptował dziecko z klasztoru
- Skrzynecka przesadza z retuszem? Tak wymalowała się na wycieczkę. Jak w tym chodzić?
- Taka jest Roxie za kulisami "TzG". Prawda o jej zachowaniu wyszła na jaw [WIDEO]
- Jakie wykształcenie ma Jolanta Kwaśniewska? Będziecie zaskoczeni!