Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kampania łódzka przed Developresem Rzeszów. Drużynę z Rzeszowa najpierw czeka starcie z ŁKS-em Łódź, a później z Budowlanymi Łódź

Łukasz Pado
Przed Developresem Rzeszów dwa mecze z łódzkimi drużynami
Przed Developresem Rzeszów dwa mecze z łódzkimi drużynami Krzysztof Kapica
- To w tym momencie najważniejszy mecz dla nas - mówi Lorenzo Micelli, trener Developresu Rzeszów przed środowym (godz. 17) spotkaniem z ŁKS-em Łódź w ćwierćfinale Pucharu Polski.

Zwycięzca tej potyczki zagra w turnieju Final-Four, a to jeden z głównych celów jakie na ten sezon założył sobie klub z Rzeszowa. Jednak o to by pojechać 10 marca do Nysy będzie bardzo ciężko, bo ŁKS Łódź to do niedawna lider Ligi Siatkówki Kobiet i jedyna drużyna w ekstraklasie, z którą Developres nie wygrał w tym sezonie.

- Dziwi mnie ten system rozgrywek w pucharze, bo jak dwa zespoły z pierwszej czwórki w lidze mogą grać ze sobą nie w finałach, a już na tym etapie. Nie do mnie jednak należy ocena tego. Dla mnie liczy się, to żebyśmy wygrały w środę i po to tam jedziemy - mówi Kamila Ganszczyk, która po wielomiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją powoli wraca do gry.

ŁKS to rewelacja tegorocznych rozgrywek kobiecych. Łodzianki wygrały 11 spotkań z rzędu, w tym 3:2 w Rzeszowie z Developresem. Pierwszej porażki doznały dopiero 6 stycznia z Chemikiem Police. Mówi się, że ŁKS dopadł kryzys, bo łodzianki przegrały tydzień temu w Pile z PTPS-em i straciły fotel lidera.

- To będzie bardzo trudny przeciwnik dla nas, ale i my jesteśmy trudnym przeciwnikiem dla nich. Robimy wszystko by bardzo dobrze się przygotować do tego meczu. Nie możemy się bać rywala i walki na boisku - stawia sprawę jasno trener Micelli. Niestety wciąż nie może on liczyć na Agatę Sawicką, która w meczu w Bielsku nabawiła się kontuzji kolana. - Agata jest już gotowa do gry, ale nie trenowała z nami ponad tydzień. Na szczęście Pola Nowakowska zagrała kilka spotkań i gdy przychodzi ważny mecz nie boję się jej wystawić.

Optymizmu przed starciem z ŁKS-em nie brakuje wśród naszych zawodniczek. - Myślę, że jesteśmy w stanie im się zrewanżować i mam nadzieję, że stanie się to już w środę. Zrobimy co w naszej mocy, by tak się stało - skwitowała Katarzyna Żabińska.

Wagę spotkania czują też rywalki.

- Mamy przewagę hali. Jestem pewna, że pojawią się nerwy, bo przegrana spowoduje odpadnięcie z rozgrywek. Zdajemy sobie sprawę z siły rywala, ale mimo to celujemy w zwycięstwo - mówiła Ewa Kwiatkowska z ŁKS-u w wywiadzie dla portalu tulodz.com.

Oprócz Kwiatkowskiej o sile ŁKS-u stanowią przede wszystkim: Amerykanka Regiane Bidias i Izabela Kowalińska, obie znajdują się w czołówce rankingu najlepiej punktujących w lidze, a także kadrowiczka Zuzanna Efimienko-Młotkowska.

Kilka dni po meczu z ŁKS-em rzeszowianki wrócą do Łodzi w niedzielę, by zagrać mecz ligowy z Budowlanymi.

W innych meczach 1/4 finału PP: Enea PTPS Piła - Pałac Bydgoszcz, Budowlani Łódź - BKS Bielsko-Biała, Radomka Radom - Chemik Police.

Katarzyna Żabińska: Musimy oszczędzać siły

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24