Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karpaty zaksięgowały pierwszy komplet

Sebastian Czech
W przypadku Karpat sprawdziło się powiedzenie - “do trzech razy sztuka”. Za trzecim razem krośnianie potrafi wygrać w III lidze.
W przypadku Karpat sprawdziło się powiedzenie - “do trzech razy sztuka”. Za trzecim razem krośnianie potrafi wygrać w III lidze. TOMASZ JEFIMOW
Krośnianie byli skuteczni i poczuli smak pierwszego zwycięstwa. Pokonali Unię Nowa Sarzyna 4:1.

KARPATY KROSNO - UNIA NOWA SARZYNA 4-1 (2-0)

1-0 Bogacz (36-karny, faul Gnatka na Macnarze), 2-0 Biliński (45, strzał z 16 metrów), 2-1 Bednarz (58, strzał z 15 metrów), 3-1 Zych (74, z wolnego z kąta), 4-1 Przybyła (90, do pustej bramki po podaniu Buczka).

KARPATY: Korbecki 5 - Jurczak 5, Gonet 5, Zych 6, Gąsiorek 5 - Buczek 6, Fydrych 5 (33. Przybyła 6), D. Ruszała 5 (51. Śliwiński 5), Macnar 6 - Biliński 8 (89. Ziobro), Bogacz 6 (85. Włodarski).

UNIA: Ząbczyk 5 - K. Mierzwa 5, Gaca 4, Bartnik 4 (46. Brusik 4), Telka 4 - Gnatek 4 (63. Sobiło), Szafran 4, Wtorek 4 (63. Juda), Gap 4 - Bednarz 5, Radawiec 6.

SĘDZIOWALI Łukasz Strzępek (5) oraz Rafał Kotowicz I Andrzej Świder (Rzeszów). ŻÓŁTE KARTKI: Juda, K. Mierzwa, Radawiec, Bartnik, Bednarz, Gap. WIDZÓW 800.

Krośnianie po raz trzeci w sezonie obejmowali prowadzenie, ale po raz pierwszy potrafili utrzymać przewagę i sięgnąć po punkty. Zadanie nie było łatwe, wszak Unia walczyła zaciekle, na przeszło pół godziny przed końcem złapała bramkowy kontakt i miała w swoich szeregach Daniela Radawca, który największe zagrożenie dla Karpat stanowił przede wszytkim przy strzałach z dystansu, zarówno z gry, jak i ze stałych fragmentów. Właśnie egzekwując rzuty wolne najbliższy był Radawiec wpisania się na listę strzelców. Dwukrotnie jednak, z ponad 20 metrów, trafiał w słupek.
W Karpatach zaimponował Maciej Biliński. Nie tylko dlatego, że zdobył plasowanym strzałem gola, ale harował też na całym boisku, walczył o piłkę nawet w momentach, kiedy odzyskanie jej wydawało się mało prawdopodobne. W jednym przypadku ambicji omal nie przypłacił kontuzją, gdy starając się zatrzymać futbolówkę przed wyjściem na aut, przejechał się na brzuchu po śliskiej murawie, zatrzymując dopiero na torze żużlowym i rozdzierając przy tym spodenki. Wreszcie skutecznie do gry ofensywnej włączył się obrońca, Łukasz Zych. Przymierzył pięknie z rzutu wolnego, z około 20 metrów, dając kwadrans przed końcem nieco komfortu swojej drużynie. O swojej szybkości przypomniał z kolei Bartłomiej Buczek. Przeprowadził on tuż przed końcem znakomity rajd prawą stroną, dograł do Sławomira Przybyły, a ten postawił kropkę nad “i".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24