Kasują Podkarpackie

Katowice, Wrocław, Kraków szykują się do stworzenia sieci lotnisk na południu Polski, obsługujących tanich przewoźników. A Rzeszów? Właśnie się dowiedzieliśmy, że nie ma szans na 32 mln zł na modernizację i wydłużenie pasa startowego w Jasionce.
- To następny przykład, jak nasz region traci na prestiżu, a kolejne pieniądze uciekają z Podkarpacia - przyznaje Jan Tomaka, poseł Platformy Obywatelskiej. - Mam nadzieję, że pieniądze na lotnisko uda się jeszcze zdobyć. Jest szansa, że 44 mln zł planowane na budowę trzeciego przejścia granicznego zamiast do Warmińsko-Mazurskiego, trafią na lotnisko w Jasionce.
[obrazek2]To nie jedyny przypadek, kiedy pieniądze uciekają nam sprzed nosa. Kilka tygodni temu okazało się, że Narodowy Fundusz Zdrowia wypłacił nam o 27,5 mln zł mniej. Pieniądze do dziś nie wróciły do oddziału NFZ w Rzeszowie.
Zabrakło też prawie 3 mln zł na Bibliotekę Uniwersytecką w Rzeszowie. Gmach stoi zamknięty, bo nie ma pieniędzy na kupno 500 krzeseł, regałów, sprzętu biurowego i części komputerów. Kilka miesięcy temu rektor URz, Włodzimierz Bonusiak na łamach "Nowin" nie krył swojego rozgoryczenia na ministrów z podkarpackim rodowodem. - Zawiedliśmy się na panu Ciesielskim - skwitował wtedy Bonusiak .
- Regionalni parlamentarzyści za mało lobbują. Chyba mają w Warszawie za małą siłę przebicia - stwierdza Aleksandra Zioło, rzecznik marszałka województwa podkarpackiego.
- To nieprawda, że parlamentarzyści SLD nic nie robią - oburza się Joanna Grobel - Proszowska z SLD. - Przygotowujemy setki interpelacji, poprawek do ustaw. Inna sprawa, że liczba parlamentarzystów z Podkarpacia jest dużo mniejsza niż np. ze Śląska, Mazowsza czy Wielkopolski. Przy nich w walce o pieniądze często jesteśmy bez szans.