Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kazimierz Greń odprawił z kwitkiem delegację Crasnovii

Tomasz Ryzner
Stanisław Ziaja (z lewej) i Emil Kunysz są oburzeni sankcją, jaka spadła na Crasnovię.
Stanisław Ziaja (z lewej) i Emil Kunysz są oburzeni sankcją, jaka spadła na Crasnovię. Krzysztof Kapica
Nic nie wskórali działacze Crasnovii i wójt Gminy Krasne, którzy dziś gościli w siedzibie Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej. Licencja IV-ligowego klubu pozostaje zawieszona, a on sam wykluczony ze struktur podkarpackiego ZPN-u.

Decyzję o sankcji ogłoszono na stronie podkarpackiego ZPN-u w czwartek, czyli dwa dni przed pierwszym meczem Crasnovii w rundzie wiosennej. Dzień później do siedziby związku zjechali Alfred Maternia, wójt gminy Krasne, Stanisław Ziaja, wiceprezes klubu oraz Emil Kunysz, jego współzałożyciel, były prezes, a także były wiceprezes podkarpackiego związku. Spotkali się z Kazimierzem Greniem, prezesem podkarpackiego ZPN-u.

- Zwracaliśmy się z prośbą o wycofanie kary. Prezes stwierdził, że nie on o tym decyduje, wszystko zależy od wydziału dyscyplin. Dał nam jednak do zrozumienia, abyśmy nie liczyli na odwieszenie - mówi Stanisław Ziaja.

Działacze z Crasnovii pojechali do związku nie tylko rozmawiać z prezesem, ale też próbować zarejestrować nowych zawodników. Była to już... piąta taka próba.

Rejestracja - to niemożliwe

- Wcześniej pracownicy związku odmawiali rejestracji bez podania przyczyn. Teraz prezes Greń stwierdził, że jest ona niemożliwa, bo nie jesteśmy już w strukturach związku - mówi Ziaja.

- Z tego co się orientuję, decyzję w naszej sprawie wydział podjął kilka tygodni temu. Ogłoszono ją na stronie internetowej, a dziś doszło do klubu pismo ze związku. Ta zwłoka spowodowała, że nasi seniorzy, którzy zajmują drugie miejsce w IV lidze, zostają na lodzie. Nie znajdą nowych klubów, bo okres transferowy dobiegł końca - dodaje.

- Delikatnie mówiąc, spotkanie z prezesem do miłych nie należało - mówi Emil Kunysz.

- Usłyszeliśmy, że klub szkalował związek, że robi to nadal. Na dowód prezes trzymał w rękach pismo, które miało nadejść z Crasnovii. Tyle tylko, że nie pokazał nam, co tam jest napisane, kto jest jego autorem - uśmiecha się gorzko.

Jak wytłumaczyć dzieciom

- Jestem w szoku - dodaje Ziaja.

- Surowość i powody kary są niezrozumiałe. Nowy zarząd istnieje od czerwca poprzedniego roku i nie bawił się w politykę. Nie atakowaliśmy w żaden sposób związku, tylko koncentrowaliśmy się na działalności klubu. Chciałbym dodać, że kara uderza nie tylko w seniorów, ale także w młodzież, a to u nas grupa około 80 osób. Jak wytłumaczyć dzieciom, że nie mogą uczestniczyć w rozgrywkach? - pyta.

Dlaczego związek zagiął parol na Crasnovię? O sprawie pisaliśmy wiele razy. Niezorientowanym przypominamy, że klub z Krasnego podpadł, gdy latem 2012 roku Benedykt Czajkowski, ówczesny szef Crasnovii, złożył do sądu wniosek o unieważnienie marcowego walnego w Podkarpackim ZPN-ie. Związek po wygranej sprawie w pierwszej instancji swoimi adwokackimi kosztami (10 tysięcy złotych) obciążył Crasnovię.

Klub założył kaucję trzy i pół tysiąca złotych i odwołał się do Warszawy. Sprawy biegły niespiesznym tempem (do dziś odpowiedzi ze stolicy nie ma). Podczas zimowego zebrania klubów IV ligi działaczom z Krasnego przypominano jednak o karze.
Kiedy sąd drugiej instancji unieważnił pierwszy wyrok, Czajkowski wniósł do prokuratury pozew o próbę wyłudzenia 10 tysięcy (w związku były kontrole).

- Było to moim obowiązkiem. Związek nie miał prawa do nakładania kosztów adwokackich na klub - mówił honorowy szef Crasnovii, który podczas wyborów w marcu 2012 był prezesem i delegatem tego klubu na zjazd.

Czajkowski działa w swoim imieniu

Na dzisiejszym spotkaniu Greń dawał do zrozumienia, że odwołując się do Warszawy Crasnovia mocno sobie nagrabiła.

- Z jakiego powodu mamy płacić 10 tysięcy. Spór związku z Benedyktem Czajkowskim to osobna sprawa - mówi wiceprezes Crasnovii.

- Pan Czajkowski działa w swoim imieniu. Od zarządu nie otrzymywał żadnych upoważnień w sporze ze związkiem. A co do naszego odwołania, to mieliśmy do niego prawo, co widnieje czarno na białym w piśmie, które swego czasu otrzymaliśmy od podkarpackiego związku. Tłumaczyliśmy to prezesowi, ale bezskutecznie. Wójt rozmawiał z prezesem w cztery oczy. Też na próżno - dodaje Ziaja.

- Dodam, że od stycznia na przygotowania drużyny, opłacenie czterech trenerów, na organizację sparingów, wynajem boisk wydaliśmy co najmniej 20 tysięcy złotych. Teraz okazuje się, że wszystko to na marne - podkreślił Kunysz.

- Zawodnicy dzwonią do mnie i pytają: co robić. Tracą pół roku gry, a dla części z nich te 300 zł z klubu, na które pracowali na 25 treningach to był poważny zastrzyk do domowego budżetu - mówi załamany trener Szymon Szydełko.

Z założonymi rękami nie będziemy siedzieć

Co dalej? Czy klub wykluczony struktur związku może się odwoływać od sankcji?

- Dalsze kroki podejmiemy po przeanalizowaniu dokumentów, które związek wysłał do klubu. Z założonymi rękami nie będziemy siedzieć. Powalczymy o klub - dodał Ziaja.

Pytaliśmy działaczy Crasnovii, czy wierzą w solidarność, wsparcie od innych IV ligowych klubów.

- Dobre pytanie - zaznaczył Kunysz. - Fajnie by było dostać wparcie. Dzisiaj nas wyrzucono z rozgrywek nie wiadomo za co. Jutro może to spotkać inny klub. Z drugiej strony chyba nie ma co robić wielkich nadziei. Ludzie boją się podnieść głowy.

Kazimierz Greń telefonu od dziennikarza Nowin nie odebrał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24