Kiedyś na pochód pierwszomajowy, dzisiaj do reklamy PiS

Urzędnicy z Jasła nie odmówili pani burmistrz i wzięli udział w kampanii reklamowej PiS. Nawet dobrze się przy tym bawili. Więc co w tym złego? To, że burmistrz miasta nie powinna nawet prosić swoich podwładnych o taką przysługę. Urząd to nie prywatny folwark burmistrza, prezydenta, wójta. To instytucja publiczna, w której powinna rządzić fachowość, a nie sympatie polityczne.

Przypomina mi się szkoła średnia, do której chodziłam jeszcze w latach osiemdziesiątych. Nauczyciele nie zmuszali uczniów, by przychodzili na pochody pierwszomajowe. Prosili. Nikt nie odmawiał. Niejeden uczeń szedł na pochód, ale nie dlatego, że to lubił, tylko dlatego, żeby nauczyciel nie zemścił się na nim i nie postawił oceny niedostatecznej albo nie obniżył zachowania. Myślałam, że te czasy minęły bezpowrotnie. Nie sądziłam, że członkowie PiS, spuścizny Solidarności, która walczyła o demokrację i wolność wyboru dla każdego człowieka, będą zachowywali się jak dygnitarze w PRL.