Kierowco, nie daj się uwięzić na przejeździe kolejowo-drogowym [ZDJĘCIA]

Funkcjonariusze SOK i pracownicy PLK w okresie wzmożonego ruchu przed świętami będą rozdawać kierowcom przed przejazdami kolejowymi ulotki z zasadami bezpiecznego przejazdu.

- Pamiętajmy o tym, by zatrzymać się przed przejazdem, gdy świeci się światło czerwone. Pamiętajmy też o tym, by bezwzględnie się zatrzymać, jeżeli rogatki nie zostały podniesione do końca albo gdy ich opuszczanie zostało już rozpoczęte. Kilka sekund nie przyspieszy nam przybycia do celu, natomiast pozwoli nam niejednokrotnie uratować życie - zaapelował inspektor Witold Flader z Komendy Regionalnej Straży Ochrony Kolei w Przemyślu.

Marek Małacha, zastępca dyrektora Zakładu Linii Kolejowych w Rzeszowie, przypomniał zasady systemu żółtej naklejki, wdrażanego od 2018 roku na wszystkich przejazdach kolejowo-drogowych w całej Polsce.

- Około 14 tys. przejazdów jest oznakowanych żółtą naklejką zawierającą istotne informacje. 9-cyfrowy numer mówi o lokalizacji przejazdu kolejowo-drogowego, na którym się w danej chwili znajdujemy, a drugi ważny numer to ratunkowy 112. W przypadku zagrożenia, wypadku, gdy samochód utknie na przejeździe, albo gdy znajduje się na nim przeszkoda, kierowca powinien zadzwonić pod nr 112 i podać 9-cyfrowy identyfikacyjny numer przejazdu. Operator 112 dzwoni do ekspozytury PKP PLK. Ekspozytura wydaje polecenie wstrzymania ruchu lub ograniczenia prędkości pociągów – mówił Marek Małacha.

- Jeśli przejazd zostanie zamknięty, a samochód znajdzie się między rogatkami, zawsze istnieje możliwość zjechania z przejazdu. Rogatki są tak skonstruowane, że w łatwy sposób i przy niewielkim nacisku można złamać drąg rogatkowy. Każdy drąg ma bezpiecznik, który pozwala go złamać bez uszkodzenia samochodu i zjechać z przejazdu. Tak należy zachowywać się w ostateczności – dodał Marek Małacha.

Przejazdy są zabezpieczane w zależności od kategorii, a ta zależy od ruchu samochodowego i pociągów na nim, od widoczności i uwarunkowań terenu. Za widoczność znaków drogowych, rogatek i świateł na przejazdach odpowiedzialne są służby PLK. Ale jak podkreślali przedstawiciele PLK, do wypadków dochodzi mimo zabezpieczeń, nawet na przejazdach z rogatkami i czerwoną sygnalizacją.

– Praktycznie nie ma tygodnia na Podkarpaciu, by kierowca nie dał się zamknąć na przejeździe. Co prawda nie musi dojść do kontaktu z pociągiem, ale zagrożenie istnieje. Zdarza się to bardzo często. Na szczęście w większości przypadków udaje się powiadomić pociąg, że jest auto na przejeździe i pociąg zwalnia – powiedział Marek Małacha.

Padły też słowa ostrzeżenia, by nie omijać slalomem półrogatek, bo to się źle kończy.

Przedstawiciele PLK zapewnili, że PLK robi wszystko dla poprawy poziomu bezpieczeństwa przekraczania przejazdów kolejowych na Podkarpaciu.

– W tym roku w Łańcucie będzie budowany dwupoziomowy wiadukt, który zastąpi istniejący przejazd kolejowo-drogowy. Podobnie w Mielcu powstanie wiadukt, który zastąpi dwa przejazdy kolejowe – powiedziała rzecznik prasowy PLK Dorota Szalacha.