Kierownik drużyny Czarnych Jasło - Tomasz Stępniak - wierzy, że Polacy mogą powtórzyć wynik z Euro 2016

Kierownik drużyny seniorów Czarnych Jasło Tomasz Stępniak będzie kibicował reprezentacji Polski w domu, wśród rodziny oraz znajomych, chociaż do Niemiec też chętnie by się wybrał, gdyby udało mu się wcześniej wylosować bilety na stronie UEFA. Był za to ze swoim bratem Marcinem na niedawnym spotkaniu towarzyskim reprezentacji z Ukrainą w Warszawie, wygranym przez Biało-Czerwonych 3:1.

- Czuję lekki niedosyt, że na przedostatnim sprawdzianie przed EURO było ponad 47 tysięcy kibiców, a Stadion Narodowy może pomieścić około 56 tysięcy. Mimo wszystko po tej całej otoczce i atmosferze widać, że ludzie żyją tą piłkarską imprezą w Niemczech - zaznaczył Stępniak.

Tomasz jest życiowym optymistą, więc upatruje duże szanse na wyjście Polaków z grupy.

- Liczę na to, że mocnym punktem Polaków na tym turniej będą stałe fragmenty gry. Uważam też, że powinniśmy wyjść z grupy, pokuszę się nawet o stwierdzenie, że z drugiego miejsca - opisuje Stępniak, który liczył, że biało-czerwoni zremisują z Holandią.

- Możemy zdobyć trzy punkty z Austrią po ciężkim boju, a z Francją to może być różnie. Myślę, że jesteśmy w stanie powtórzyć wynik z EURO 2016 we Francji - ocenia Stępniak.

Zapytany o najbardziej emocjonujący mecz reprezentacji, który dotychczas oglądał wskazuje starcie z Anglią w 1996 roku.

- Mecz, który najbardziej zapadł mi w pamięci, to spotkanie z Anglią na Wembley, gdzie przegraliśmy 1:2 i na początku gola strzelił mój ulubieniec z dzieciństwa Marek Citko - wspomina Tomasz Stępniak, który po głębszym zastanowieniu wskazuje jeszcze mecz Polska - Niemcy na Stadionie Narodowym w 2014 roku i pierwsze zwycięstwo nad naszymi zachodnimi sąsiadami.