Kłopoty na Placu Śreniawitów w Rzeszowie. Światła przytrzymują kierowców na krzyżówce

Na Placu Śreniawitów krzyżuje się ruch z ul. Dąbrowskiego, Lisa-Kuli, Hetmańskiej, oraz Szopena i Trasy Zamkowej. Jak obliczyli w grudniu specjaliści z hiszpańskiej firmy Apia XXI, to jedno z dwóch najbardziej ruchliwych skrzyżowań w mieście. Niestety ostatnio sprawia kierowcom sporo kłopotów.

Sygnalizacja do regulacji

- Chodzi o wyjazd na główną drogę, z ul. Kraszewskiego, a także od strony sądu. Światła są ustawione tak, że trzeba mieć sporo szczęścia, aby włączyć się do ruchu. Zróbcie z tym coś - pisze w mailu do naszej redakcji pan Mariusz.

Wczoraj po godz. 12, a następnie po 15, przez kilkadziesiąt minut obserwowaliśmy ruchu na wysokości ulicy Kraszewskiego oraz wyjazdu do Placu Śreniawitów od strony zamku. Okazuje się, że kierowcy mają rację. W czym problem? Zdaniem naszym i kierowców, źle ustawione są światła sterujące ruchem od ul. Lisa Kuli w kierunku ul. Dąbrowskiego i Hetmańskiej.

- Kiedy przy skręcie w lewo, w kierunku Hetmańskiej jest już czerwone, na wysokości pizzerii Gondola jeszcze pali się zielone. Przez tą chwilę skrzyżowanie blokują auta jadące od strony Galerii Graffica. Dlatego na krzyżówkę, w kierunku Hetmańskiej nie da się wjechać ani spod zamku, ani od ul. Kraszewskiego - mówi pan Tomasz, który pracuje przy ul. Kraszewskiego.

Testują nowe rozwiązania

W Miejskim Zarządzie Dróg i Zieleni tłumaczą, że przyczyną zamieszania jest ubiegłotygodniowa awaria sterownika sygnalizacji świetlnej.

- Musieliśmy go wymienić. Przy okazji testujemy nowe rozwiązania. Chcemy, aby ruch odbywał się płynniej na głównych ulicach. Ale jeśli po kolejnych regulacjach okaże się, że wyjazd z bocznych jest ciągle utrudniony, wrócimy do starego systemu. Do końca tygodnia sprawa zostanie załatwiona - mówi Adam Gajewski, dyr. Miejskiego Zarządu Dróg Zieleni w Rzeszowie.