Kłótnia na sesji Rady Miasta Rzeszowa. Niewczas do Lasoty: to plagiat, za to grozi więzienie!

Podczas dzisiejszej sesji rada miasta zdecydowała jeszcze o:

- pozostawieniu na dotychczasowym poziomie limitu licencji na taksówki
- wydaniu miejskich pieniędzy na zakup siedmiu billboardów reklamowych
- przeznaczeniu pod wynajem na park linowy terenu na Olszynkach
- nazwaniu im. tragicznie zmarłej posłanki PiS Grażyny Gęsickiej skweru obok kina WDK
- przystąpieniu miasta do testów "inteligentnych" koszy na śmiecie

Poszło o projekt uchwały o stypendiach sportowych.

Dzisiejsza sesja od początku przebiegała pod znakiem uchwały stypendialnej. Już kilka minut po rozpoczęciu obrad na wniosek komisji ekonomiczno budżetowej radni zastanawiali się nad zdjęciem projektu z harmonogramu sesji. Takie rozwiązanie sugerowali zresztą urzędnicy prezydenta Tadeusza Ferenca, których zdaniem uchwała była niezgodna z prawem. Pomysł nie zyskał jednak większości głosów i ostatecznie pozostał w porządku.

Awantura o dokument

Naprawdę gorąco zrobiło się jednak kilka minut po godz. 10. Dyskusja o stypendiach zaczęła się od wystąpienia Jacka Lasoty z Rozwoju Rzeszowa, który długo przekonywał radę do przyjęcia uchwały.

- Rzeszów jest jedynym dużym miastem w Polsce, które nie przyznaje stypendiów sportowych. Walczmy o talenty sportowe, które uciekają z miasta w inne rejony Polski. Rzeczywiście w uchwale przed chwilą było kilka drobnych pomyłek, ale już je poprawiliśmy i jest gotowa do głosowania - przekonywał J. Lasota

Po wystąpieniu Jacka Lasoty do mównicy podeszła wyraźnie zdenerwowana Marta Niewczas, wiceprzewodnicząca rady miasta.

- To, co pan zrobił, to kradzież myśli intelektualnej. Plagiat. Za to grozi więzienie. Podszył się pan pod mój projekt uchwały. To zachowanie wysoce nieeleganckie i niegodne stanowiska radnego miejskiego. Jako autor uchwały jeszcze raz apeluję, aby przenieść ją z powrotem do komisji. Trzeba nad nią jeszcze popracować - grzmiała wiceprzewodnicząca.

- Marta, byłaś inicjatorem i wyraźnie to zaznaczyłem. Ale nad dokumentem pracowało jeszcze wiele osób - komisja sportu i dwie podkomisje. Dzisiejsze efekty pracy to zasługa nas wszystkich - odpowiedział Lasota.

- Szanowni państwo, po co te emocje? Pani Marto, przecież nikt nie twierdzi, że pani tej uchwały nie przygotowywała. Ale nie wracajmy jej do komisji, bo będzie to czwarty raz, kiedy jej nie uchwalimy. Zróbmy jeszcze na koniec coś dla dzieci. Nie jako Greń, Niewczas, czy Lasota, ale jako rada miasta. Unieśmy się ponad podziały polityczne, młodzi sportowcy na to zasługują - wtórował Lasocie radny Kazimierz Greń.

Prezydent Ferenc stracił większość?

Ostatecznie dwudziestoma głosami za, przy piętnastu wstrzymujących i jednym przeciwnym radni przyjęli uchwałę stypendialną. Ponieważ wynik głosowania nie odzwierciedlał przynależności do klubów, w kuluarach najczęściej mówiono nie o samej decyzji, a o utracie większości wśród radnych przez prezydenta Ferenca.

- To z resztą było widać już podczas ostatniego głosowania w sprawie kaplicy, kiedy Rozwój Rzeszowa nie posłuchał prezydenta. Szkoda tylko, że niektórzy na oczy przejrzeli tak późno - komentował jeden z radnych.

Pieniądze dla młodych sportowców na rok

Przyjęcie uchwały daje możliwość ubiegania się o stypendia młodym, rzeszowskim sportowcom. Ich wysokość będzie liczona od aktualnie obowiązującej średniej krajowej pensji. Najwięcej, jej dwukrotność (co miesiąc) dostanie zawodnik, który uplasuje się na podium igrzysk olimpijskich. Mistrz Polski seniorów otrzyma jej równowartość, a młodzieżowy mistrz Polski 30 proc. Stypendia będą przyznawane sportowcom do 26-roku życia, na rok.