Kluby z Podkarpacia nie chcą w III lidze Tomasovii i Lublinianki

W nowym sezonie III liga miała liczyć 16 ekip. Lubelski związek, który przejął na kolejny sezon kierowanie rozgrywkami na tym szczeblu, zmienił jednak zasady, zadziałał na korzyść klubów ze swego regionu i uratował je od spadku. Tym samym - liga nadal ma liczyć 18 drużyn.

Podkarpackim klubom, a jest ich 10 na tym poziomie, majstrowanie przy wcześniejszych ustaleniach nie przypadło do gustu. Oba uratowane kluby leżą daleko, a to oznacza dla naszych dodatkowe koszty, jakie będą musiały ponieść przy rozgrywaniu meczów wyjazdowych.

Wczoraj działacze zastanawiali się, w jaki sposób zaprotestować przeciw decyzjom powziętym w Lublinie. Zebrali się w siedzibie Podkarpackiego ZPN-u. - W czwartek w Lublinie odbędzie się przedsezonowe spotkanie działaczy trzeciej ligi. Pojedziemy tam i będziemy stać na stanowisku, że lubelski związek powinien respektować i akceptować wcześniej przyjęty regulamin - podkreśla Jacek Szczepaniak, prezes piłkarskiej sekcji w Stali Rzeszów.

Á propos Stali. Po południu Szczepaniak rozmawiał z kolejnymi zawodnikami na temat przedłużenia kontraktów (chodzi m.in. o Konrada Husa, Macieja Maślanego, Łukasza Szczoczarza, Arkadiusza Barana, Kacpra Drelicha, Michała Lisańczuka). - Zawodnicy znają nasze stanowisko, w klubie jestem codziennie, więc możliwe, że podpiszemy w tym tygodniu kolejne umowy - dodaje Szczepaniak.

Istnieje także szasna, że pobyt przy Hetmańskiej przedłuży Peter Suswaw. Nigeryjczyk w ostatnich tygodniach usilnie szukał pracodawcy w wyższej lidze, ale bez powodzenia.

- Z Rozwojem Katowice Peterowi nie wyszło. Od menedżera otrzymał polecenie, by stawić się w Rzeszowie na treningach. Nie oznacza to, że na sto procent zostanie w Stali - wyjaśnia Marcin Wołowiec, który jest w kontakcie także ze stoperem Dominikiem Bednarczykiem. Trener biało-niebieskich do czwartku wyciskać będzie z piłkarzy siódme poty podczas obozu dochodzeniowego. Wczoraj lżej niż inni trenował tylko Łukasz Szczoczarz (problemy żołądkowe).