Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koalicja broni przewodniczącej

Dorota Mękarska
Przewodnicząca Rady Miasta Janina Sadowska: - Chociaż nie czuję się winna zamieszaniu wokół mojego oświadczenia majątkowego, przepraszam swoich wyborców za tę przykrą sytuację.
Przewodnicząca Rady Miasta Janina Sadowska: - Chociaż nie czuję się winna zamieszaniu wokół mojego oświadczenia majątkowego, przepraszam swoich wyborców za tę przykrą sytuację. Fot. Marcin Mazur
Większość sanockich radnych nie chce podjąć uchwały w sprawie wygaśnięcia mandatu Janiny Sadowskiej, przewodniczącej Rady Miasta.

Żądają wyjaśnienia niejasności dotyczących złożenia jej oświadczenia majątkowego. Przekazała je do Rady Miasta przed terminem, ale do wojewody dotarło po terminie.

Sadowska miała obowiązek złożyć oświadczenie do 27 grudnia ub.r. Już 13 grudnia jej oświadczenie pojawiło się w internetowym Biuletynie Informacji Publicznej. Ale do wojewody trafiło znacznie później. Z Urzędu Miasta zostało wysłane dopiero 2 stycznia.

Tym samym Sadowska znalazła się na czarnej liście wojewody podkarpackiego. Zamieszczono na niej nazwiska radnych, wójtów i burmistrzów, którzy nie dopełnili tego obowiązku w terminie.

- Jestem osobą ze sporym bagażem doświadczeń i potrafię przyznać się do błędu, ale tym razem nie było w tym mojej winy - uważa przewodnicząca Sadowska.

Sekretarz nadzoruje, a nie realizuje

Kto jest winny? Radni nie mają wątpliwości. Zawinił sekretarz miasta Waldemar Och. On sam twierdzi, że w zakresie jego obowiązków jest jedynie nadzór nad przyjmowaniem, analizą i publikowaniem oświadczeń w BIP.

Jego zdaniem, w stosunku do radnych ten obowiązek ciąży na przewodniczącym RM. Z tego wynika, że Janina Sadowska powinna sama wysłać swoje oświadczenie do wojewody.

Sekretarz myślał, że przewodnicząca wysłała

Sekretarz Och twierdzi, że był przekonany, iż przewodnicząca Sadowska zleciła wysłanie swojego oświadczenia pracownikom Biura Rady Miasta.

- 2 stycznia z własnej inicjatywy zgłosiłem się do pani przewodniczącej po odbiór oświadczeń radnych - mówi Och. - Otrzymując je, zauważyłem, że wśród nich znajduje się oświadczenie pani przewodniczącej. Wyraziłem zdziwienie, że nie zostało jeszcze wysłane, więc zasugerowałem, by zostało wysłane niezwłocznie, razem z oświadczeniem burmistrza. I tak się stało.

Oświadczenie jako broń polityczna

- Jak można być tak obłudnym i przeinaczać fakty! - denerwuje się przewodnicząca Sadowska.

Radni z prawicowej koalicji: PiS, Zjednoczeni Samorządowcy Ziemi Sanockiej i "Razem", też dziwią się stanowisku sekretarza.

- Oświadczenia majątkowe przewodniczącego RM były zwyczajowo wysyłane do wojewody przez Urząd Miasta. Tym razem jednak nie zostało to dopełnione - piszą w oficjalnym stanowisku.

Domagają się wyjaśnienia wszystkich wątpliwości.

Być może kluczem do rozwiązania tej sytuacji są słowa przewodniczącej Sadowskiej, która przyznaje, że już następnego dnia po wyborach była namawiana do przystąpienia do lewicowej koalicji, którą reprezentuje burmistrz Blecharczyk.

Nie wyraziła na to zgody. W kuluarach mówi się, że w tym zamieszaniu chodzi o utrącenie znanej z bezkompromisowych poglądów przewodniczącej.

Radni dyskutują o odwołaniu

Na razie w gronie prawicowych koalicjantów, którzy maja większość w RM, toczy się nieoficjalna dyskusja na temat odwołania Waldemara Ocha .

- Nie ma w tej sprawie decyzji, wiec nie chcę się wypowiadać - mówi Ryszard Karaczkowski, wiceprzewodniczący PM.

Odwołać sekretarza może tylko burmistrz. Zatem nieprzychylne dla Ocha głosowanie radnych niczego nie przesądzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24